„Wilczy Szaniec” to największa powstała kwatera polowa Hitlera. „Wolfschanze”, jak nosi w oryginale jej nazwa, wzięła się od pseudonimu Adolfa Hitlera jeszcze z lat 20. XX w. Nosił on wówczas ksywkę „Pan Wilk” i tak też nazwał swoje „wilcze” miasteczko zbudowane z betonowych bunkrów.
Wilczy Szaniec to siedlisko najważniejszych decydentów III Rzeszy i zarazem mózg operacji wojskowych wymierzonych w ludzkość. To także miejsce, z którego Hitler postanowił kontrolować przebieg kampanii wojennej „Barbarossa” wymierzonej przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Po sukcesie we Francji Führer utwierdził się w przekonaniu, że będąc blisko frontu ma realny wpływ na podejmowane decyzje bitewne i swoją obecnością odstrasza wyższych oficerów przed wdrażaniem własnych koncepcji. Hitler pochodził z nizin społecznych, a w czasie Wielkiej Wojny był szeregowym żołnierzem frontowym, efektem czego był początkowo traktowany z „góry” jako wojskowy strateg. Dopiero kolejne sukcesy i zwycięstwa jego „niezwyciężonej” armii niemieckiej wywołały zachwyt nad osobą Hitlera jako naczelnego wodza sił zbrojnych III Rzeszy. Oczywiście trwało to tylko do pewnego momentu. Czas, w którym armia niemiecka zaczęła dostawać baty, przyniósł u niektórych wyższych oficerów zmiany w ich postrzeganiu dyktatora Rzeszy oraz refleksję nad zbrodniczą machiną stworzoną przez Niemców. Jedna z historii wewnętrznej opozycji antyhitlerowskiej miała miejsce właśnie w Wilczym Szańcu, o czym napiszemy w dalszej części materiału.
Hitler chciał być blisko wschodniej linii frontu. Kampania „Barbarossa” zakładała atak na ZSRR. Führer przekonany o swoim dowódczym geniuszu pragnął zrealizować plan zapowiedziany w swojej książce „Mein Kampf”. Był to plan rozprawienia się z czerwoną Rosją. Miejsce pod „Wilczy Szaniec” zostało wytypowane nieprzypadkowo. Zaproponował je gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch, licząc na specjalne profity dla regionu. Miejscówkę wizytowali Fritz Todt oraz adiutant Hitlera Gerhard Engl.
Po pierwsze podkętrzyńskie lasy w Gierłożu położone były blisko granicy ze Związkiem Radziecki. Po drugie był to obszar Prus Wschodnich, który obfitował w liczne jeziora i bujne, różnorodne lasy. Pozwalało to na dobre zamaskowanie projektu. Po trzecie obszar PW był mocno ufortyfikowany. Po czwarte mieszkało tu niewielu ludzi, co ułatwiało zachowanie w tajemnicy budowy. Po piąte przechodziła tutaj linia kolejowa i droga dojazdowa. Okolica wokół kwatery była bardzo trudno dostępna i ułatwiała ochronę jej mieszkańców. Mankamentem związanym z lokalizacją był fakt położenia w sąsiedztwie mokradeł z żabami i chmarą komarów, które bezlitośnie żarły i popijały krew nazistowskich lokatorów. W tym celu Niemcy nosili na głowach moskitiery chroniące ich przed latającymi natrętami. Jedna z historii opowiada o akcji osuszenia mokradeł i zalania ich ropą. Efektem operacji było wyniszczenie żab, które tak naprawdę pochłaniały spore ilości komarów. Hitler na wieść o tej sytuacji wpadł we wściekłość i zrugał mocno pomysłodawcę. Mokradła przywrócono do dawnej postaci, ale mieszkańcy „bunkrowego miasteczka” nadal byli nękani insektami.
Wilczy Szaniec składał się z około 200 betonowych budowli.
Hitler przybył do Wilczego Szańca 24 czerwca 1941 roku swoim pancernym pociągiem „AMERIKA”. Replika jego wagonu z salą narad oraz wagonu z działami do obrony przeciwlotniczej składu możecie obejrzeć w Pałacu Jedlinka w Jedlinie Zdroju na Dolnym Śląsku.
W Wilczym Szańcu Hitler spędził ponad 800 dni. Każdego dnia towarzyszył mu jego pies – owczarek niemiecki o imieniu Blondi. To z nim Führer zaczynał każdy nowy dzień wychodząc na krótki spacer, bawiąc się w aportowanie. „Blodni” był najważniejszą postacią w życiu Hitlera i odgrywał wręcz terapeutyczną rolę dla jego słabego zdrowia psychicznego.
Szukasz nowych opon na zimę w najlepszej cenie? Sprawdź tę ofertę!
Odkrywamy Wilczy Szaniec
Przed przyjazdem do Wilczego Szańca z dużym podekscytowaniem studiowaliśmy różnego rodzaju dostępne o nim materiały i czytaliśmy, że infrastruktura turystyczna przeszła pozytywną metamorfozę, którą mieliśmy okazję ocenić na miejscu.
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Na wjeździe do kompleksu ustawione są budki z biletami – system poboru opłat jak na autostradzie oraz mobilni bileterzy, którzy podchodzili do nadjeżdżających samochodów. Zakup biletów przebiegał bardzo szybko i sprawnie.
Na terenie kompleksu znajduje się spory parking, strefa gastronomiczna oraz leśny kemping. Można też kupić różnorakie pamiątki związane z tym miejscem.
Pierwszym miejscem, które widzimy tuż po opuszczeniu parkingu jest dawny budynek mieszkalny dla Służby Bezpieczeństwa Rzeszy i Gwardii Przybocznej Hitlera. Obecnie mieści się tu hotel oraz restauracja. Ciekawostką jest wizyta w jednym z pokoi Międzynarodowej Grupy Łowców Duchów. Podobnież pojawia się tutaj duch kobiety, prawdopodobnie zaginionej Polki. Wewnątrz bunkrów również prowadzono badanie przy użyciu specjalnego sprzętu i „wyczuwano” obecność duchów.
Idąc dalej wchodzi się do lasu i spacer kontynuuje po ładnie wyłożonej ścieżce. Otoczenie jest zadbane i widać, że włożono sporo pracy w przygotowanie tego miejsca dla odwiedzających turystów. Od nas dajemy duży plus.
Po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do miejsca, które wpisało się na stałe w karty historii heroicznym wyczynem jednego z oficerów Hitlera. Tym miejscem jest gruzowisko po dawnym baraku narad a nazistowskim bohaterem 37-letni pułkownik hrabia Claus Schenk von Stauffenberg. Zasłużony na placu broni doszedł do pozycji szefa sztabu przy dowódcy wojsk zapasowych. Oznaczało to, że będzie brać udział w naradach sztabowych zwoływanych przez Adolfa Hitlera. Początkowo Stauffenberg był zachłyśnięty serią zwycięstw nazistowskiej maszyny wojennej, jednak będąc ciężko rannym podczas nalotu w trakcie afrykańskiej kampanii, dostrzega wcielone zło w swoim głównym mocodawcy i prowadzonych przez niego oraz jego podwładnych działaniach przeciwko ludzkości. Wciągnięty w krąg spiskowców postanowił działać w kierunku zamachu na życie Führera.
Hollywoodzką produkcją pokazującą przebieg zamachu oraz jego konsekwencje jest film „Walkiria” z Tomem Cruisem w roli głównej.
Nadszedł ten dzień – 20 lipca 1944 roku
Ta sterta gruzu to pozostałości po dawnym drewnianym baraku, w którym 20 lipca ’44 roku odbyła się historyczna dziś narada zwołana przez Adolfa Hitlera. To w trakcie jej trwania doszło do eksplozji bomby podłożonej przez zamachowca pułkownika Stauffenberga. Zamach miał mieć 100% skuteczność, jednak nie zagrało kilka elementów… .
Po pierwsze w upalny dzień narada została przeniesiona do baraku narad o drewnianej konstrukcji. Po drugie otwarto okna aby zapewnić trochę przewiewu. Po trzecie umieszczona teczka z bombą w bliskiej odległości od Hitlera (2,5-3m) została przesunięta przez generała Brandta za masywną dębową nogę stołu. Wódz Rzeszy nachylił się wówczas nad mapą rozłożoną na stole. Być może dzięki temu siła eksplozji ominęła bezpośrednio Führera i trafiła w inne cele.
Dzięki drewnianej konstrukcji i otwartym oknom siła wybuchu była zdecydowanie mniejsza i pozwoliła wyjść dyktatorowi z opresji niemal bez szwanku.
Tego samego dnia Hitler witał osobiście na stacji kolejowej swojego sprzymierzeńca Benito Mussoliniego!
Eksperci badający efekt wybuchu jednomyślnie stwierdzili, że gdyby detonacja bomby miała miejsce w betonowym bunkrze, wówczas nikt ze zgromadzonych osób nie miałby szans na przeżycie.
Represje po zamachu były potężniejsze niż sam wybuch. Ekspresowe działania gestapowców i brak dyskrecji ze strony spiskowców pozwoliły na aresztowanie około 700 osób! Około 180 osób poniosło śmierć, część osób powieszono na hakach rzeźniczych i metalowych żyłkach. Represje dotknęły całe żyjące pokolenia puczystów. Egzekucje rejestrowano na taśmach filmowych i odtwarzano później mieszkańcom Wilczego Szańca. Bestialstwo nie uwzględniało żadnej taryfy ulgowej nawet dla prominentnych wyznawców hitleryzmu.
Tuż za ruinami baraku narad znajduje się pomnik na cześć saperów, którzy rozminowywali teren wokół Wilczego Szańca. Wśród nich były niestety ofiary śmiertelne. Pod wpływem psychozy Hitlera tworzono bezpośrednio przy betonowym miasteczku połacie ziemi, w której w losowy sposób zakopywano miny. Rozminowywanie zajmowało sporo czasu i było bardzo niebezpieczne.
Na rzut kamieniem z ruin baraku narad znajduje się bunkier nr 6. Był on przeznaczony dla gości Führera. Posiadał kilka komfortowych pokoi.
Cały sprzęt jaki potrzebujesz do podróżowania – zobacz tę ofertę
Z boku bunkra znajduje się otwór wejściowy. Można wewnątrz przejść się kawałkiem pozostałości po korytarzu, jednak jest on stosunkowo wąski i trzeba uważać na wystające pręty uzbrojenia. Rekomendujemy nie wchodzenie do ruin, bo tak naprawdę nie ma żadnej pewności co do stabilności ułożenia betonowych pozostałości.
Hitler lubił przyjmować licznych gości w sezonie zwycięstw jakie odnosiła jego armia. W miarę postępującej klęski wolał się odseparować i do Wilczego Szańca przyjeżdżali w zasadzie tylko przedstawiciele państw sprzymierzonych – osi.
Obok bunkra dla gości wzniesiono budynek dla szefa ochrony osobistej Hitlera – gen. SS Hansa Rattenhubera. Dzielił on pomieszczenia z placówką pocztową.
Jednym z problemów jak się okazało po czasie było przekazywanie i interpretowanie rozkazów wydawanych przez wodza Rzeszy. Częstą praktyką było wykonywanie rozkazu w sposób wygodny dla osoby realizującej go. Hitlera często to wściekało, dlatego też zbudowano obiekt dla służby stenograficznej. Podlegała ona bezpośrednio Martinowi Bormanowi.
Obiekt nr 13 to główny cel dla większości turystów. Mowa o bunkrze Adolfa Hitlera.
Bunkier pełnił poza funkcją biurową także mieszkalną. Pod „13” mieszkał Hitler i jego współpracownicy – sekretarki, ochrona, operatorzy centrali telefonicznej. Na dachu obiektu umieszczone były stanowiska przeciwlotnicze. Do bocznej ściany bunkra dobudowano domek z oknami. Służył on do pracy biurowej i był bezpośrednio połączony wejściem z bunkrem. Dłuższe przebywanie w betonowej konstrukcji bez światła dziennego i świeżego powietrza doprowadzało lokatorów do obłędu. Każdy mieszkaniec Wilczego Szańca jak tylko miał możliwość wyjścia na świeże powietrze to opuszczał swoje miejsce pracy – choćby tylko na chwilę.
Poniżej wejście do bunkra Hitlera.
Od drzwi poprowadzony jest wąski korytarz ze schodami. Na jego końcu widać rozgałęzienie na lewo lub prawo. Niestety ze względów bezpieczeństwa wejście do środka jest niemożliwe.
Z prawej strony bunkra widzimy część jakiegoś obiektu. Nie wiadomo czy jest to element wchodzący w skład obiektu czy jakaś przybudówka.
Idąc dalej trafiamy na wielki kawał chyba ściany, którą podpierają różnej maści patyki ustawiane przez licznych turystów.
Samochodem na wakacje.pl – Czy ARADO ma coś wspólnego z UFO?
Kolejnym celem naszej eksploracji Wilczego Szańca był bunkier marszałka lotnictwa III Rzeszy – grubawego Hermanna Göringa. Zachował się w całkiem dobrym stanie, nawet został udostępniony dla zwiedzających.
Przewrócona ściana z bunkra Göringa zawiera drabinkę, po której wchodziła na dach obsługa działa przeciwlotniczego.
Kilka metrów od bunkra Göring nakazał wybudowanie dla siebie przestronnego domu. Będąc głównym myśliwym III Rzeszy często przebywał na polowaniach i lubował się w przepychu. Zobaczcie na krótkim nagraniu jak wyglądają teraz dawne salony marszałka Rzeszy:
W dawnych garażach urządzono wystawę poświęconą walczącym rodakom w Powstaniu Warszawskim. Miejsce nie przypadkowe, bo właśnie w Wilczym Szańcu zapadały decyzje dotyczące właśnie Powstania Warszawskiego.
Po obejrzeniu wystawy kończymy zwiedzanie Wilczego Szańca i kierujemy się do pobliskiej restauracji.
Pomimo wysadzenia większości obiektów, ich ruiny nadal robią ogromne wrażenie. Świadczą one o wielkości oraz skali rozmachu nazistowskiej machiny budowlanej. Wilczy Szaniec to tylko jeden z ich projektów, a było ich naprawdę sporo. Samych kwater budowanych dla wodza Rzeszy było aż 19!, wliczając w to pociąg pancerny „Amerika” (po wypowiedzeniu wojny Niemcom przez USA, nazwę pociągu zmieniono na „Brandenburg”). Nie wszystkie obiekty zdołano ukończyć, ale sam fakt ich budowy świadczy o gigantomanii ich twórców. Pamiętajmy przy tym o niewolniczej pracy więźniów z niemieckich obozów zagłady. Oni ginęli w męczarniach, zagłodzeni, przemarznięci, bici i torturowani. O tym trzeba pamiętać.
Polecamy artykuł o podziemnym mieście nazistów w Osówce: Samochodem na wakacje.pl – Podziemny kompleks „Osówka”
Kup moskitiery z rabatem od nas: Osłona przeciwsłoneczna Mosqover – GAMERA (sklepgamera.pl)
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)