Szukając nowych inspiracji do weekendowych wojaży, wzięliśmy pod lupę dolnośląski Szlak Zamków Piastowskich. Oznaczony jest kolorem zielonym i rozciąga się na przestrzeni ponad 140 km, począwszy od Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim (na pograniczu Gór Wałbrzyskich i Sowich), poprzez Zamek Książ aż do Zamku Grodziec. Szlak łączy ze sobą 14 obiektów – 13 zamków i 1 wieżę mieszkalno-obronną w Siedlęcinie. Razem tworzą zgrabny łańcuszek na mapie.
Zamek Grodno rozpoczynający piastowską wędrówkę jest jedną z najważniejszych warowni średniowiecznych na Dolnym Śląsku – liczy już ponad 700 lat istnienia! Od 150 lat służy jako atrakcja turystyczna regionu. Został wzniesiony najprawdopodobniej przez Bolka I Surowego, ale nie ma na to żadnych dokumentów. Jak w przypadku Cisów, wiedza o budowli pojawia się przy osobie syna domniemanego inicjatora budowy – Bolka II i jego żony Agnieszki Habsburżanki, która po śmierci męża ogarniała całe księstwo świdnicko-jaworskie. Następnie zamczysko przeszło w czeskie ręce, a w swojej historii zmieniało właściciela kilkukrotnie. Ostatecznie w 2008 roku Grodno stało się własnością gminy Walim i nabiera coraz bardziej charakteru „profesjonalnej” atrakcji turystycznej regionu. Niebawem otwarte zostaną nowe komnaty wyposażone w multimedialne ekspozycje, co w dzisiejszej dobie zaawansowanej technologii, jest koniecznym warunkiem w procesie prezentacji historii danego miejsca i uatrakcyjnia jego zwiedzanie. Przeszklona gablotka z wyłożonym eksponatem i przypięta na pinezce karteczka z opisem, już dawno odeszły do lamusa.
Szlak Zamków Piastowskich powstał w celu wyznaczenia granicy księstwa jaworsko-świdnickiego, ochrony szlaków handlowych oraz miejsce, z którego pilnowano w okolicy porządku i chroniono zagrożonych mieszkańców księstwa – przed napadami rabusiów i rzezimieszków (dzisiejsze komisariaty policji).
Każdy szanujący się zamek musi posiadać swoją legendę o duchach i straszliwych upiorach błąkających się w nocy po komnatach. Zamek Grodno posiada takowych kilka, ale najbardziej znanymi są te „o psie Kusym, który uratował chłopca” oraz „pięknej Małgorzacie”, która w postaci „Białej Damy” do dziś straszy po zapadnięciu zmroku.
Legenda o psie Kusym, który uratował chłopca
Zamek Grodno w XVIII wieku należał do rodziny von Eben. Małżeństwo
miało jedynego syna, który codziennie rano wyruszał konno do szkoły w
Świdnicy. Towarzyszył mu zawsze jego wierny przyjaciel – pies Kusy.
Droga była dość daleka i trudna w przebiegu, gdyż prowadziła przez po
zboczu góry. Pewnego razu, podczas galopu po skalnej drodze, koń nagle
stanął dęba, a chłopcu z rąk wypadły cugle, powodując upadek z konia… .
Spadając młodzian zahaczył nogą o strzemię, dzięki czemu nie spadł w
przepaść. Pies obserwując całe zajście w ułamku sekundy ruszył w
kierunku konia, łapiąc cugle w pysk i przytrzymując konia żeby nie
pobiegł.
Zrobiło się późno. Zaniepokojeni rodzice ruszyli na
poszukiwanie syna. Ich oczom ukazał się wiszący nad przepaścią chłopak, z
nogą zaczepioną w strzemię i pies trzymający twardo w pysku cugle. Po
uratowaniu nieprzytomnego młodzieńca, pies lizał go po twarzy, aż ten
otworzył oczy. Kusy stał się bohaterem, a na zamku do dziś wisi obraz
upamiętniający tamte wydarzenie.
Legenda o pięknej Małgorzacie
Kasztelan Zamku Grodno miał córkę Małgorzatę, która słynęła w całej
okolicy ze swojej pięknej urody. Nie jeden kawaler marzył o jej ręce,
jednakże w tamtych czasach, o tych sprawach decydował wyłącznie ojciec.
Szukał on kawalera z grubym portfelem i odpowiednio wysokim urodzeniu.
Małgorzata w tym czasie zakochała się w przystojnym giermku, co było
sytuacją jak się domyślacie nie do zaakceptowania… .
Ojcu udało się
namówić do żeniaczki leciwego ale bogatego właściciela sąsiednich dóbr.
Na nic nie pomogły łzy i błagania córki. Kasztelan był nieustępliwy i
ogłosił zaręczyny. Giermka natomiast nakazał zabić.
Nieszczęśliwa
Małgorzata w dniu ślubu zabrała sędziwego męża na spacer dookoła zamku i
gdy doszli do Kruczej Skały, zepchnęła starca w przepaść. Całemu
zajściu przyglądali się licznie zgromadzeni goście.
Kasztelan wpadł w szał i za karę wtrącił córkę do lochu, skazując ją na śmierć przez zagłodzenie…
Cela Małgorzaty została zamurowana. Krążą pogłoski, że do dziś duch
kasztelanki snuje się po zamkowych komnatach odpokutowując popełnioną
zbrodnię. To duch Białej Damy.
Dziś turyści odwiedzający to miejsce
zaglądają do lochu, w którym znajduje się szkielet Małgorzaty ,
przypięty do muru ciężkimi łańcuchami… .
Tak naprawdę historia
szkieletu jest bardzo zawiła i tajemnicza. Pierwszy kościotrup pojawił
się na zamku w 1824 roku za sprawą profesora Johanna Gustava Büschinga z
Wrocławia, który otrzymał od sądu zamek w wieczyste użytkowanie. Rok
wcześniej popadającą w ruinę budowlę nabyli okoliczni mieszkańcy w celu
rozbiórki i pozyskania budulca na swoje potrzeby… .
Profesor
postanowił udostępnić zamek turystom i jednym z jego pomysłów na
uatrakcyjnienie zwiedzania był zakup kościotrupa oraz stworzenie
odpowiedniej dla niego legendy. Zakupiony przez profesora kościotrup był
za życia listonoszem… . W rzeczywistości na zamkowych piwnicach odkryto
trzy prawdziwe szkielety, najprawdopodobniej należały do jednej rodziny
i wszystkie trzy + Małgorzaty posłużyły jako eksponaty dla
zwiedzających!. Pod wpływem lat szkielety rozsypywały się, a najbardziej
znany – ten Małgorzaty – zastąpiono plastikową podróbką! W latach
siedemdziesiątych na zamku pojawia się postać profesora Krzysztofa
Borysławskiego – młodego pracownika wrocławskiego Zakładu Antropologii
UW. Uczony przywozi na zamek wykopany ze średniowiecznej mogiły szkielet
młodej kobiety.
Nowa Małgorzata zmienia także swoje lokum. Z pierwszego piętra wędruje do lochu i tam „pozuje” turystom po dziś dzień.
Miłośnicy tajemnic II wojny światowej także nie będą zawiedzeni. W 1993 roku Joanna Lamparska, wówczas dziennikarka Słowa Polskiego we Wrocławiu otrzymuje pierwszy list od niemieckiego sapera – Leonharda von Schrecka. Z jego listów wynika, że pod dziedzińcem zamkowym hitlerowcy ukryli tajemniczą skrzynię przywiezioną z Wrocławia. O tej historii poczytacie w książce dziennikarki Joanny Lamparskiej pt.: „Dolny Śląsk jakiego nie znacie”.
W wakacje tego roku na terenie zamku grupa archeologów prowadziła prace odkrywkowe, których efektem były bardzo ciekawe znaleziska.
Zapraszamy zatem do przyjazdu w Góry Sowie i odwiedzenia Zamku Grodno.
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)