Jest położona na południu Albanii, w pięknym otoczeniu Morza Jońskiego i wapiennych wzgórz. To po nich schodzą kolejno w kaskadzie miejskie zabudowania, zatrzymując się na linii brzegowej turkusowego morza. Każdego dnia przypływają tu kolejne promy i wodoloty z turystami z całego świata. Saranda staje się damą Albanii. Dlatego warto ją poznać już dziś i poczuć jej magię wszystkimi zmysłami.
Saranda leży na Riwierze Albańskiej, u wybrzeży ciepłego Morza Jońskiego. Na rzut kamykiem jest oddalona od greckiej wyspy Korfu (Grecy nazywają ją Kerkyra) i właśnie z jej stolicy rozpoczniemy naszą randkę z albańską damą.
Z nagrania dowiecie się, jak dostać się do Sarandy z greckiej wyspy Korfu. My przy tej okazji spędziliśmy na niej kilka dni, objeżdżając wyspę wynajętym samochodem.
- Zachęcamy także do przeczytania naszego artykułu na temat podróży z Korfu do Sarandy
Naszą relację z pobytu w Sarandzie rozpoczniemy nietypowo, bo od strony kulinarnej miasta. W ten sposób chcemy rozpalić wasze zmysły smakowe i predylekcje do dobrego jedzenia. Oferta gastronomiczna jest bardzo bogata, a smaki kuchni bałkańskiej to raj dla podniebienia!
Naszą ulubioną knajpką w Sarandzie jest rodzinna Tawerna Laberia. Jej specjalnością są grillowane mięsa oraz ryby i to w rozsądnych pieniądzach.
Tawerna Laberia i jej wesoła ekipa! fot. z fb Tawerny Laberia Klimat Laberii
Grillowane mięso to specjalność tawerny! Na oczach gości szykowane jest i przyprawiane mięsiwo, które następnie wędruje na ogień.
Dla opisania wszystkich smaków kuchni albańskiej nie starczyłoby miejsca w jednym materiale. Najlepiej jest przyjechać na miejsce i poznawać je organoleptycznie!
Poniższa pani, bardzo miła, potrafi oczarować gości szczerym uśmiechem. Poza tym uczy się języka polskiego i chętnie próbuje w nim sił, zamieniając kilka słów z Polakami.
Znajdź wymarzony nocleg na trivago:
Pomysł na śniadanie? Soczyste pomidorki, oliwki, biały ser, sardynki oraz kabanoski! Wszystkie produkty kupicie na bazarze lub w licznych markecikach.
Pomysł na śniadanie? Soczyste pomidorki, oliwki, biały ser, sardynki oraz kabanoski
Młodsi Albańczycy wciągają z rana cieplutkiego burka nadziewanego serem, szpinakiem lub mięsem i zapijają go pysznym ajranem — tureckim napojem na bazie jogurtu, wody i soli. Taka „strawa” daje niezłego kopa energii i jest bardzo syta.
A może coś na słodko? Arcysłodka Baklawa to spuścizna po tureckiej obecności na tych ziemiach. Jej smak jest obłędny!
Polecamy wam także kawiarnię Lulu Cafe prowadzoną przez Polaków, która stała się miejscem spotkań dla naszych rodaków.
Załoga Lulu Cafe w Sarandzie
Saranda to miasto w ciągłym rozwoju. Przy tej okazji odnawia się i zabezpiecza cenne zabytki. Powstałe miejsca dla turystów zapełniają się każdego lata, by odsapnąć na zimę. Oferta tego kurortu jest na tyle bogata, że bez wątpienia nikt nie będzie się tutaj nudzić. W ciągu dnia polecamy plażę i nurkowanie, popołudniem spacer nadmorskim bulwarem i uliczkami miasta, wizytę w kawiarence, odwiedzenie zabytków, wieczorem romantyczną kolację w którejś z licznych restauracji.
Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału o spędzaniu wolnego czasu w Sarandzie:
Legenda o nazwie miasta Saranda
Dzisiejsza Saranda nosiła w starożytnych czasach nazwę Onhesmos i była ważnym portem morskim epirskiego miasta Phoenice.
Współczesna nazwa miasta wywodzi się od monastyru poświęconego 40 chrześcijanom z Sebastea w Armenii (obecnie jest to miejscowość Sivas we współczesnej Turcji). Legenda głosi, że w 320 r. n.e. cesarz Licyniusz rozkazał, aby wszyscy chrześcijanie na wschodzie Imperium Rzymskiego mieli porzucić swoją wiarę, a ci, którzy tego nie zrobią zostaną straceni. Rozkaz był pogwałceniem wcześniejszych ustaleń zawartych z cesarzem Konstantynem Wielkim w ramach Edyktu Mediolańskiego (wprowadzał swobodę religijną w Cesarstwie Rzymskim).
Jego wykonania odmówiło wówczas 40 legionistów, przyrzekając wierność chrześcijaństwu. W ramach zapowiedzianej kary zapędzono ich do stawu z lodowatą wodą i tam w większości przypadków pozamarzali. Ci, którzy zdołali przeżyć, mieli zostać zabici. Jeden z legionistów pod wpływem takich tortur wycofał się ze złożonego przyrzeczenia i porzucił wiarę, ale jego miejsce zajął jeden ze strażników. Ciała męczenników zostały następnie spalone. Tak powstał kult 40 świętych.
Na ich cześć wzniesiono w obrębie dzisiejszej Sarandy Kościół Czterdziestu Męczenników. Był on duży i okazały, obecnie zostały tylko ruiny.
Jakie atrakcje w Sarandzie?
- Kąpiele słoneczne i w morzu
Wakacje w Sarandzie kojarzą się palmami, plażą i turkusową wodą. Kurort dysponuje plażami płatnymi — korzystaliśmy tylko z jednej — oraz plażą publiczną. Rozciąga się ona wzdłuż bulwaru lub odwrotnie.
My korzystaliśmy na zmianę z plaży publicznej oraz „prywatnej” posiadającej płatne leżaki z parasolkami. Koszt takiego zestawu na cały dzień to 500 leków.
Do portu w Sarandzie przypływają także takie piękne jednostki. Muszą wyglądać bajecznie przy rozłożonych żaglach!
Publiczna plaża, na której leniuchowaliśmy, rozciąga się wzdłuż bulwaru i jest darmowa. Żwirkowe podłoże zaleca buty do pływania i najlepiej karimatę wkładaną pod ręcznik plażowy. Nie jest konieczna, ale zdecydowanie poprawia komfort leżakowania.
2. Palmowy bulwar do popołudniowo-wieczornych spacerów — rozciąga się na długości 1 km. Z jednej strony jest plaża i przystań dla łódek, z drugiej rozmaite sklepy oraz restauracje. Lokalni sprzedawcy kukurydzy i świecidełek różnej maści dla dzieci zachęcają do zakupu swoich towarów.
Wieczorem jest ładnie oświetlony i chętnie odwiedzany przez licznych spacerowiczów. W ciepłe miesiące czuć morską bryzę, szczególnie zbawienną w gorące wieczory.
Poniżej widok z naszego tarasu na barwnie oświetlony bulwar Sarandy. Na dole palmy i wystające kapelusze słomianych parasolek na plaży.
Spacerowicze chętnie przysiadają na którejś z ławeczek i spoglądają w spokojną taflę morza. Spędźcie romantycznie czas podziwiając zachody słońca.
Wzdłuż bulwaru odkryjcie popiersia zasłużonych dla Albanii ludzi oraz rzymskie pozostałości po cesarskiej bramie z 276 r. Starożytne Onhezmus było niegdyś ufortyfikowanym miastem, ale do dziś pozostały tylko fragmenty murów. Niewielki fragment muru możecie obejrzeć w restauracji hotelu Republika — blisko plaży.
Jedno z popiersi przedstawia Hasana Tahsiniego (1811 — 1881) — albańskiego astronoma, matematyka i filozofa w czasach Imperium Osmańskiego. Był także bojownikiem o prawa Albańczyków. Nadmorski bulwar nosi jego imię. Więcej zobaczycie na naszym materiale video z wizyty w Sarandzie.
Miłośnicy rozrywki i morskiej żeglugi nie będą zawiedzeni. Przy bulwarze czeka na was piracka łajba z muzyką na pokładzie. Za 5 euro od osoby możecie wybrać się w krótki rejs po zatoce i poczuć się jak „Piraci z Karaibów”. Początek morskiej przygody zawsze po zachodzie słońca. Dla dzieciaków jest to niezła radocha, a dorośli mogą zobaczyć oświetlone miasto od strony morza.
Bilet możecie kupić bezpośrednio przy statku.
Zwróćcie uwagę na poniższe pranie — czy suszące się spodnie nosili szczudlarze?
Albania – kraina mercedesów
Albania do dziś nazywana jest „krainą mercedesów”, chociaż się to zmienia. Piękny „mieczysław”, jeszcze na starych tablicach, „oświeca” ulicę Sarandy. Uwielbienie do niemieckiej marki wzięło się z jednej ważnej przyczyny — mercedes jest synonimem luksusu, prestiżu i jakości. W Albanii do lat 90. nie istniało pojęcie własnego samochodu. Dyktatura uznała go za byt burżuazyjny i zbędny dla jednostki. Transport ludowi pracującemu miała zapewnić i tak słaba w kraju komunikacja publiczna.
Z tego też powodu mało kto posiadał kwalifikacje na kierowcę i prawo jazdy. Kiedy nareszcie upadła dyktatura, Albańczycy mogli zrealizować swoje marzenie o czterech kółkach.
Ale Albańczyk to dumny człowiek i jak już mógł kupić auto to chciał jeździć porządnym i luksusowym samochodem. A jaką markę cechują te atrybuty? Oczywiście, że niemieckiego mercedesa. I tym oto sposobem ulice Albanii zostały zalane używanymi mercedesami. Kogo było na nie stać to kupował. Tak rodził się jeden z symboli Albanii.
Dziś po drogach Albanii jeździ sporo młodych kierowców, a często ich szalony styl jazdy pozostawia wiele do życzenia w kwestii bezpieczeństwa.
Będąc w Sarandzie warto wybrać się na Meteory. To mistyczne miejsce trzeba zobaczyć choć raz w życiu.
W architekturze miasta możecie wypatrzeć ciekawe patenty. Poniżej budynek z apartamentami bez wykończonego drugiego piętra! Można? Można!
W tym kwiatku odnajdujemy niewykończone górne piętra — i to w hotelu!
Ten żółty dom przypomina nam karaibską architekturę. Czuliśmy się co najmniej jak w Hawanie!
Przykład albańskiej myśli technicznej przyłapany na ulicach Sarandy. Poniższy wehikuł to połączenie części motocykla z wózkiem do przewozu towarów.
3. Bunkry to kolejny z symboli zniewolonej Albanii. Dyktator Hodża w wyniku obsesji na punkcie domniemanych zakusów na atak ze strony zachodnich mocarstw (Albania była krajem tak ślicznym, że każdy chciałby ją mieć dla siebie) wydał nakaz budowy schronów i bunkrów w całym kraju. Mniej więcej jeden zbudowany obiekt miał przypadać na cztery osoby. Taki pomysł wziął się między innymi z faktu śledzenia poczynań wojennych armii Wietnamu Północnego i wykorzystywania przez jego bojowników podziemnych korytarzy, którymi przemieszczali się jak duchy i w nich się chronili.
W całej Albanii zbudowano ich może nawet 750 tys., a podobnież główny konstruktor bunkra, dla potwierdzenia złożonej deklaracji co do wytrzymania jego konstrukcji na uderzenie pocisku czołgowego, musiał na własnej skórze przeżyć taki ostrzał… siedząc w bunkrze! Konstrukcja wytrzymała ostrzał, a konstruktor mógł odetchnąć z ulgą… .
W Sarandzie i na jej obrzeżach znajduje się kilka bunkrów. My odwiedziliśmy dwa. Pierwszy znajduje się przy hotelu Diamond — Memorie ’78, a drugi bliżej parku Miqësia (Park Przyjaźni) i wykopalisk archeologicznych kompleksu synagogi z V w. oraz bazyliki ze starożytnego Onhezmusa. Przy tej okazji wart obejrzeć pozostałości mozaikowej podłogi przedstawiającej żydowskie symbole.
Szukając prezentów oraz pamiątek z pobytu w Albanii, macie do dyspozycji sporą liczbę sklepików oferujących takie pamiątki. Ciekawe są rzeczy nawiązujące do „obecności” na tych terenach Imperium Osmańskiego.
Fajnym prezentem są zestawy do parzenia kawy po „turecku”, a także wiele innych przedmiotów w orientalnym stylu.
Południe Albanii przez większość roku skąpane jest w słońcu, ale bywają dni, że pada deszcz. Na jeden z takich opadów się załapaliśmy. Trwał chwilę, ale był mocno intensywny. Przez dłuższą chwilę ulice stały w wodzie, ludzie poukrywali się gdzie popadnie, a auta powolnym ruchem przetaczały się przez zalegającą wodę. Niby tylko deszcz, a powstał ciekawy spektakl!
Zamek Lekursi – Wikipedia
4. Zamek Lekursi zbudowano nieopodal Sarandy na wzgórzu, z którego rozpościera się wspaniały widok na zatokę i miasto. W dali widać grecką wyspę Korfu, na którą możecie się wybrać promem lub wodolotem.
Widok na zatokę i Sarandę fot. Canva PRO
Na miejscu znajduje się także restauracja z dużym tarasem, na którym ustawione są stoliki. Warto tu przysiąść przy zachodzie słońca, zjeść romantyczną kolację i wypić lampkę wina.
Zamek Lekursi – Wikipedia Zamek Lekursi – Wikipedia
Zamek Lekursi został zbudowany w 1537 r. przez sułtana osmańskiego Sulejmana Wspaniałego. Ze wzgórza mógł kontrolować zatokę i port, a także drogę do pobliskiego Butrintu. W XVIII w. zamek padł łupem Alego Paszy z Tepeleny.
Na koniec artykułu mamy dla was króciutki quiz wiedzy polegający na odgadnięciu z jakiego kraju pochodzą poniższe tablice rejestracyjne. W razie pytań piszcie do nas na facebooku i polubcie nas.
Ciekawe miejsca w pobliżu Sarandy:
1. Gjirokastër
Gjirokastër
- Polecamy nasz artykuł o magicznym mieście Gjirokastër
2. Blue Eye
„Niebieskie oko” to magia przyrody. Jest źródłem, z którego wypływa krystaliczna woda o błękitnym kolorze. Ma temperaturę 10 stopni Celsjusza i w upalne dni musicie uważać na różnicę temperatury ciała vs wody. Nie wolno od razu do niej wskakiwać. Najpierw należy ochładzać stopniowo nagrzane ciało.
Ciekawostka! Płetwonurkowie zeszli 50 m w głąb „Blue Eye” i jeszcze nie dotarli na jego dno! Jest to popularna atrakcja wśród turystów i tutaj przestroga przed podpływaniem / podchodzeniem blisko szczeliny – grozi to utopieniem! Nie róbcie tego!
3. Butrint
Butrint jest niewielką osadą i stanowiskiem archeologicznym. W czasach starożytnych była tu osada iliryjska — jak głosi legenda, została założona przez uciekinierów z Troi. Jest bardzo ciekawym miejscem do odwiedzenia — nam się bardzo podobało. Od 1992 r. wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.
ButrintButrint – atmosfera tego miejsca
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)