Z wiadomych względów stawiamy na intensywne odkrywanie najbliższej okolicy. Pałac w Strudze położony jest na obrzeżach rodzinnego Wałbrzycha i przyznajemy ze wstydem, że nigdy nie zaglądaliśmy do jego wnętrza! Był dla nas tak oczywistym obiektem, że mijany każdego dnia nie przykuwał naszej uwagi.
W warunkach pandemicznych postawiliśmy na zwiedzanie najbliższej okolicy i ze sporym zapałem „rzuciliśmy” się na pobliskie atrakcje. Pałac w Strudze znalazł się na pierwszym miejscu. Umówieni na niedzielne zwiedzanie, parkujemy naszego malucha tuż przy pałacowych murach.
Pierwsze obrazki robią na nas pozytywne wrażenie i mile zaskakuje postęp prowadzonych prac renowacyjnych. Spójrzcie na zdjęcie powyżej, jak wygląda nowo położony dach. Świetna robota! Od kiedy nowi właściciele – państwo Wieczorkowie – zajęli się jego odbudową w 2001 roku, pałac odzyskuje swoje dawne kształty, a na światło dzienne wychodzą coraz to ciekawsze odkrycia i tajemnice. Dla nas to bombowy temat!
W okresie PRLu wiele cennych zabytków uległo zniszczeniu lub zostało doprowadzonych do stanu agonalnego. Tak też się stało z pałacem w Strudze. Teraz istotne jest każde wsparcie finansowe dla odbudowy tego tajemniczego obiektu.
Przed przyjazdem poszperaliśmy trochę w sieci, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o historii tego miejsca, pałacu i jego właścicielach. Mocno zaintrygowało nas nie tak dawne odkrycie pod tynkiem fantastycznych malowideł naściennych, przedstawiające ludzkie postacie, z koronami na głowach. Okazało się, że są to wizerunki średniowiecznych władców czeskich oraz rzymskich Cesarzy – m.in. Nerona, Kaliguli i Klaudiusza. Odkrytych portretów jest 28. Przyznajemy, że nie mogliśmy doczekać się, kiedy je zobaczymy.
Zwiedzanie pałacu rozpoczynamy od wysłuchania jego historii – jak powstał, kiedy i kto był pierwszym założycielem. Opowiada o tym pani Agnieszka – właścicielka obiektu. Pałac w Strudze powstał najprawdopodobniej w roku 1377, jako rycerska wieża mieszkalna rodu Schaffgotsch, podobną konstrukcję możemy do dziś podziwiać w Siedlęcinie – to ta wieża ze słynnymi malowidłami naściennymi o legendzie sir Lancelota. Ciekawostką jest fakt, że malowidła nie nawiązują do tematyki sakralnej, lecz świeckiej, co świadczy o wyłamaniu się spod panującego wówczas nurtu!
Do roku 1420 wieża otrzyma wschodnie skrzydło powstającego pałacu w Strudze. Dookoła zabudowań poprowadzona była ochronna fosa, co świadczyłoby o warownym charakterze obiektu. Przechodzimy dalej do środka.
Dziedziniec pałacowy skrywa zamurowany krużganek, czyli korytarz komunikacyjny okalający dookoła dziedziniec. Marzeniem obecnych właścicieli jest jego „odzyskanie”. Z dziedzińca na piętra prowadzą dwie klatki schodowe – jedna renesansowa, druga barokowa – tak, żeby było ciekawiej! I teraz uwaga! Klatka renesansowa to praktycznie unikat w skali Polski. Ma 500 lat i wykonana jest jednego, wielkiego pnia modrzewia, które pod wpływem wody jeszcze mocniej się utwardziło! Z drewna modrzewiowego buduje się np.: nadmorskie mola. Schody mają charakter spirali i są najdłuższe w Polsce. Krótsze są dostępne na Wawelu.
Poruszając się po pałacu napotykamy na różne style architektoniczne, od gotyku poprzez renesans, barok, kończąc na socjalistycznych patentach. Właściciele co rusz natrafiają na jakieś ciekawostki i odkrywają poszczególne etapy rozbudowy obiektu. Przez przypadek natrafili na podziemia, do których w wyniku zdarzenia wpadł samochód dostawczy. Okazało się, że dawny dyrektor PGRu zasypał je, chroniąc w ten sposób biegające po obiekcie dzieci.
Ciekawostką opowiedzianą przez panią przewodnik jest wizyta w 1816 roku księżnej Izabeli Czartoryskiej, która wraz z księciem pszczyńskim Janem Henrykiem VI (ród Hochbergów, tych od Zamku Książ) wypija herbatkę w zielonym salonie. Wiemy o tym spotkaniu z jej pamiętnika. Księżna odbywała wówczas podróż „dyliżansem przez Śląsk. Dziennik podróży do Cieplic w roku 1816 roku”.
co z odkrytymi „cesarzami”?
To odkrycie wzbudziło prawdziwą sensację wśród odkrywców, historyków oraz wielbicieli zabytków dolnego śląska. Nie mogliśmy doczekać się, kiedy je zobaczymy. Ta chwila nastała, a pani Agnieszka otuliła nas piękną opowieścią o samym odkrywaniu postaci oraz ich historię. Dla niej samej warto tu przyjechać i posłuchać. Sala balowa musiała być piękna! Teraz odzyskuje swój dawny blask, ale roboty jest jeszcze sporo. Nad głowami cesarzy „wisi” zjawiskowa kopuła o bajecznym kształcie! Urzekła nas formą, barwą i wzornictwem.
Kopuła powstała w okresie baroku i jest w kształcie połowy jaja, w całości złożona z renesansowych kasetonów. Tworzą one iluzoryczne wrażenie trójwymiaru. Dwanaście z kasetonów zawiera poszczególne znaki zodiaku. Na nas kopuła zrobiła niesamowite wrażenie! Przyglądając się jej konstrukcji wypatrzyliśmy, że jest ona nałożona od góry na wyciętą, wielką dziurę w suficie! To coś bardzo oryginalnego. Kopuła zbudowana jest z drewna i trzciny, a jej waga sięga kilku dobrych ton!
Ciekawostka! któryś z dawnych właścicieli pałacu wpadł na pomysł zmiany wizerunku sali balowej i postanowił otynkować malowidła „cesarzy”. Aby tynk trzymał się lepiej, rzemieślnicy opukiwali młotkami ścianę, dewastując przy okazji wizerunki władców. Najmocniej oberwał cesarz Otton. Jego postać jest podziurkowana gorzej od plasterka żółtego sera.
Momentem upadku pałacu był czas rządów przez komunistów. Wówczas w obiekcie założono biura i magazyn PGRu, nie prowadzi się żadnych prac remontowych, co doprowadza do zawalenia dachu i ogólnej destrukcji całego pałacu… . Co nie uległo zniszczeniu zostało skradzione… . Taki niestety los spotkał dużą ilość zabytkowych obiektów w socjalistycznej Polsce Ludowej. To przykre, ale prawdziwe. Dziś dzięki odwadze i ciężkiej pracy zapaleńców, takie miejsca odzyskują swój dawny blask. Dlatego warto wspomagać ich działania i wkładać własną cegiełkę w odbudowę. My dokładamy!
Zwycięska bitwa polskich ułanów!
Pomiędzy dolną Strugą a Szczawienkiem rozegrała się w 1807 roku Wielka bitwa pomiędzy polskimi ułanami z Legii Polsko-Włoskiej, a dużo liczniejszym wojskiem pruskim. Wygrali nasi, a ich heroiczny wyczyn opisał w „Popiołach” Stefan Żeromski. Dziś przy polu bitewnym stoi upamiętniający to wydarzenie pomnik, pod którym ludzie składają wieńce z białych i czerwonych kwiatów. Pomnik stoi w symbolicznym miejscu, w odległości ok 2-3 km od pola bitwy. Przed nim organizowane były inscenizacje upamiętniające bitwę, a przechodząca obok obwodnica pełniła rolę amfiteatru. Jest to doskonały punkt widokowy dla publiczności.
Z drugiej strony pałacu znajdują się ruiny Zamku Cisy – z którego w późniejszym czasie pozyskano kamień na część budowy pałacu w Strudze, a także rekreacyjny zalew wodny w Starych Bogaczowicach oraz wzniesienie Sudetów o trzech wierzchołkach, nazwane Trójgarbem (778 m n.p.m.), z miejscem widokowym w postaci wysokiej na 27,5m wieży, o symbolicznych trójkątnych tarasach widokowych.
Na koniec zachęcamy Was do zaplanowania odwiedzin w tym osobliwym miejscu na Dolnym Śląsku. Kupując bilet na zwiedzanie pałacu, dokładacie swoją cegiełkę do prowadzonych prac konserwatorskich oraz renowacyjnych. W ten sposób każdy zwiedzający wspiera odbudowę pałacu. Przewodnicy pracują tutaj za darmo, poświęcając swój wolny czas, a z przyjezdnymi dzielą się całą wiedzą, zdobywaną długimi latami. Powołana Fundacja Pałac Struga przekazuje cały dochód z biletów na konserwację i renowację Pałacu.
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)