Nadszedł ten czas, w którym musimy opuścić ten niesamowity kraj jakim jest i na długo pozostanie magiczna Gruzja… . Pora wracać do domu. Za nami cała masa różnorakich doświadczeń – pozytywnych i negatywnych, w dużej przewadze tych pierwszych.
Gruzja i jej mieszkańcy to taki żywy organizm, który doskonale funkcjonuje, ale potrzebuje jednak wsparcia finansowego od przybyszów z całego świata. Każdy mieszkaniec na swój sposób musi zatroszczyć się o siebie i swoją rodzinę. Doskonałą motywacją do tego są działania wokół szeroko pojętej turystyki. Ktoś kto ma auto próbuje zarobić trochę grosza wożąc przyjezdnych. Ktoś inny ma ogródek i mały kramik – otwiera go w każdym najlepszym miejscu, tak aby sprzedać swoje wyroby turystom.
Przy okazji większych atrakcji turystycznych powstają masowo agroturystyki oferujące nocleg. Ich właściciele w perfekcyjny sposób, zgodnie z tradycją wytwarzają lokalne wino, czaczę i przeeesłonawy ser. Gruzini to zaradny naród, szukający wielu sposobności jak zarobić trochę kasy.
Największą rewolucję w kraju przeprowadził były już prezydent Michaił Saakaszwili. Zrobił tu totalną rozpierduchę, zwalczył korupcję, nadał nową rolę całej policji i nakazał rozbudowę całej Gruzji, w kierunku stania się atrakcyjną dla turystów z całego świata. Przy okazji kropnął najgroźniejszych przestępców w kraju, ukrywających się głównie w regionie Swanetii. Szkoda tylko, że takie zaangażowanie trwało tylko przez pierwszą kadencję… . W kolejnej jak twierdzą Gruzini zaczął spoglądać na swoje konto… . Na pewno chylimy mu czoła za obraz i stan Gruzji jaki pozostał po jego rządach.
Efektem rządów Saakaszwilego pozostały słynne szklane posterunki policji w całym kraju. Każdy z ulicy może zobaczyć co dzieje się wewnątrz komisariatu (niektóre z nich mają założone żaluzje). Ponad 30 tys. skorumpowanych policjantów zostało wydalonych ze służby. Pozostali nabyli prestiż, szacunek i respekt wśród obywateli. Policja została wyposażona w nowy sprzęt, auta i umundurowanie w stylu tej nowojorskiej. Potężne fordy z przednią belką do spychania z drogi budzą respekt. Amerykańskie w kroju mundury nadają szyku noszącym je funkcjonariuszom.
Drogi i jazda samochodem po Gruzji to temat na oddzielny materiał. Napiszę teraz krótko: ruch drogowy to swoisty i niezależny od całej reszty organizm, który wbrew całej logice i rozsądkowi całkiem sprawnie funkcjonuje. Bystry i uważny kierowca już po kilku godzinach będzie czuł się tu jak ryba w wodzie. Samochody nie mają przeglądów technicznych ani ubezpieczenia OC, a ich kierowcy nie uczestniczą w kursach jazdy – na egzaminie mają zdać tylko podstawowe manewry na placu egzaminacyjnym… . W poruszaniu się samochodem panuje niepisana nigdzie zasada której trzymają się wszyscy – jeździj tak aby nie zrobić nikomu krzywdy i szkody!. Punktem obowiązkowym w programie zwiedzania Gruzji jest jazda terenówką po bezdrożach np: do Ushguli lub z Batumi w kierunku Khulo. O zawroty głowy przyprawia GDW (Gruzińska Droga Wojenna)!
Wałęsające się po
całej Gruzji zwierzaki – mamy na myśli bezpańskie psy, krówki, konie i
prosiaki, których obecność w pierwszych dniach pobytu może dość mocno
szokować! Wszystkie psy są ometkowane (na uszach mają przyczepiony
proporczyk z informacją) i są pozytywnie nastawione do ludzi. Bardzo
często będą mocno wychudzone… . Możecie zawsze kupić w sklepie kilka
saszetek popularnej karmy dla zwierząt i je podkarmić. Nasz pierwszy
kontakt z hordą 10 dużych futrzaków miał miejsce o 6 rano na przystanku
autobusowym w Tbilisi! Nie było to przyjemne doznanie! Towarzyszyły nam
aż do samego miejsca noclegowego. Całą drogę pokonaliśmy z sercem w
gardle!. W kolejnych dniach przyzwyczailiśmy się do nich i czasem razem
bawiliśmy. Zwierzęta hodowlane to uciążliwość w ruchu kołowym. Krówki
niczym w Indiach panoszą się na każdym fragmencie drogi, ba, nawet przy
autostradzie! Szczególnie upodobały sobie mosty, na których w całymi
koloniami leżakują, utrudniając przejazd wszystkim samochodom.
Poruszając się autem bądźcie bardzo uważni i czujni na drodze,
szczególnie poza miastami gdyż wspomniane krówki i prosiaki potrafią
leżakować na asfalcie tuż za zakrętem! Jeśli nie zdążycie w porę się
zatrzymać to… .
Poza tym zwierzaki są nieodłącznym elementem gruzińskiego folkloru.
SUPRA to najważniejsza ceremonia narodowa Gruzinów! W trakcie tego wydarzenia gospodarz ma okazję zaprezentowania swoim gościom i rodzinie jaki ma do nich szacunek i jak podchodzi do tematu wspólnego biesiadowania. Podczas supry doświadczycie autentyczności potraw na stole, trunków własnej roboty oraz podejście do życia gospodarza – tamady – wznoszącego kolejne toasty w myśl wyznawanych zasad i wartości. W trakcie supry na stół wędrują co rusz nowe potrawy będące kunsztem Pani domu. Obowiązkiem biesiadników jest spróbowanie każdej potrawy oraz wypicie do dna polewanych trunków. Grzechem niewybaczalnym jest krytyka polewanych specjałów! Gospodarz obrazi się na śmierć!. W trakcie supry nawet najbiedniejsi gospodarze zaserwują nam swoje ostatnie zapasy jedzenia i picia – w myśl zasady postaw się a zastaw się. Należy pamiętać aby przy wyjeździe zostawić trochę grosza na zakup – dla dzieci słodyczy. Imprezowanie zazwyczaj kończy się okrutnym kacem kolejnego dnia i przemiłymi wspomnieniami.
Kwestia napiwków w restauracjach została uregulowana w całej Gruzji i każdy klient, który złoży zamówienie ma doliczone do swojego rachunku od 10-18% opłaty serwisowej. Zgodnie z tym napiwków już nie zostawiacie. Serwis jest wykazany na paragonie.
WI-FI to świętość w Gruzji. Jest praktycznie wszędzie. Po wejściu do lokalu czy wynajmowanego pokoju w pierwszej kolejności otrzymuje się hasło do wi-fi! W większych miastach oferowany jest bezpłatny internet.
Ceny w Gruzji to także temat na odrębny materiał. Generalnie jest taniej niż w Polsce, ale trzeba też wiedzieć jak i gdzie robić zakupy oraz jak korzystać np z transportu. Przykładem jest zamówienie taksówki. Jeśli zrobicie to na ulicy – w mieście taksówkarz sam Was znajdzie i krótkim trąbnięciem daje znać o gotowości do podwiezienia nas – macie wówczas pewniaka, że będzie próbować Was lekko naciągnąć. Kiedy się postawicie będzie udawać, że nie zna języka i nic nie rozumie. Najlepszym rozwiązaniem jest pobranie i zainstalowanie aplikacji do zamawiania taksówek, wówczas z góry wiecie ile zapłacicie za kurs. Taki kurs z centrum Tbilisi na lotnisko kosztuje 17 lari (w środku nocy).
Przelicznik walutowy: za 1 euro otrzymacie średnio 3 lari. W miastach na każdym kroku napotkacie małe kantorki oferujące taki sam kurs kupna i sprzedaży. Często są one otwarte do późna w nocy.
Marszrutki to całkiem dobrze zorganizowana sieć połączeń w całym kraju. Dojedziecie nimi praktycznie w każdy zakamarek kraju. Są tanie i ogólnodostępne. Potrafią zatrzymać się nawet na autostradzie, aby zabrać na pokład czekającego pasażera. Decydując się na tę formę transportu bądźcie przygotowani na wyjątkowe doznania, emocje i zawały serca związane ze stylem jazdy gruzińskich kierowców! Często widywaliśmy marszrutki pędzące na złamanie karku!
Na pewno musimy powrócić i pojeździć po winnicach Kahetii – zwiedzić rozległe winnice poczuć smaki jej win!
Zapraszamy do naszej galerii foto o Gruzji: KLIKNIJ I ZOBACZ!
Gruzjo już za Tobą tęsknimy! Do zobaczenia!
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)