Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie jest żywą historią z czasów plejstocenu, znanych nam chociażby z bajki o epoce lodowcowej pod tym samym tytułem. Potężne lwy oraz niedźwiedzie zamieszkiwały występujące w górach jaskinie. W dzisiejszej Polsce był to obszar Sudetów, Tatr oraz Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej (zapoznajcie się także z naszym materiałem o Jaskini Nietoperza). Siła i masa okazały się jednak niewystarczające dla procesu przetrwania gatunku i jak na ironię losu okazało się, że maleńki nietoperz zajął lokum zamieszkiwane dawniej przez te potężne ssaki.
Jak odnaleziono Jaskinię Niedźwiedzia?
Wejście do jaskini zostało odsłonięte w trakcie detonacji materiałów wybuchowych w pobliskim kamieniołomie marmuru, którego bogate złoża zapewniały ciągłe wydobycie – mówi się nawet o kilkudniowych kolejkach samochodów ciężarowych oczekujących na załadunek!. Do dziś krąży też śmieszna anegdota o tym, jak „kletnowski” marmur wsparł budowę Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie – zapytajcie o nią przewodnika będąc na miejscu.
Był październik 1966 r. Komuna działała pełną parą. Podłożony ładunek eksploduje, w wyniku czego odsłania się otwór w kształcie poziomej szczeliny. Pracujący przy wydobyciu robotnicy ruszyli sprawdzić efekt wybuchu i to co zobaczyli na miejscu zamroziło w pierwszej chwili krew w ich żyłach! Ich oczom ukazały się dziesiątki leżących luzem kości, o dość sporym rozmiarze! Pierwsza myśl odkrywców skierowana była ku teorii o odkryciu hitlerowskiej mogiły rozstrzelanych więźniów. Na szczęście okazało się, że to nadzwyczajne rozmiarowo szkielety zwierząt. Odkrycie stało się nie lada gratką dla badaczy i naukowców, ba! wstrzymano wówczas wydobycie cennego marmuru, co w czasach siermiężnego PRLu było wręcz niewyobrażalnym cudem!
Penetracją i badaniem odkrytej jaskini oraz kości, jak się okazało prastarych niedźwiedzi żyjących na tych terenach, podjęli się naukowcy z Uniwerku Wrocławskiego oraz Akademii Rolniczej, a także akademiccy grotołazi z Wrocławia i Stroni Śląskich.
W czerwcu 1983 r. po kilkuletnich przygotowaniach jaskini dla ruchu turystycznego, udostępniono ją dla zwiedzających. Duży wkład w prace wewnątrz jaskini włożyli wałbrzyscy górnicy, co zresztą upamiętnia tablica pamiątkowa zawieszona tuż przy śluzie wejściowej do wnętrza jaskini.
Skąd się wzięła jaskinia?
Głównym inicjatorem procesu powstawania jaskiń jest woda. Wiele milionów lat temu płynąca woda np.: z potoku, strumienia – wpływając w skalne szczeliny i pęknięcia przez wieki tworzyła sieć korytarzy i komnat – czy jak kto woli pomieszczeń. Jak to się mówi – „kropla drąży skałę”, jednak wymaga to ogromnej ilości czasu.
Co zobaczycie w Jaskini Niedźwiedzia?
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie jest najdłuższą z jaskiń sudeckich (około 5 km) i należy do czołówki najgłębszych w Polsce (100m). Jej korytarze ułożone są na 3 poziomach – środkowy, najbardziej atrakcyjny i bogaty w formy naciekowe oraz pozostałości szkieletowe zwierząt udostępniono dla turystów.
ale od początku…
Do jaskini musicie dojść na piechotkę lub skorzystać z płatnej usługi podwózki melexem. Z płatnego parkingu (10zł) do przejścia pozostaje kilometr z kawałkiem. Droga oczywiście prowadzi po górkę, ale wolnym tempem pokonacie ją w jakieś 20-30 min! Dacie radę – proszę nie marudzić! Droga prowadzi przez leśną i zacienioną bujnymi drzewami część, wzdłuż której dość rześko spływa niewielki górski strumień Kleśnica. Trekking przebiega zatem przy relaksującej nucie spływającej wody, która daje uczucie łapania chłodnego oddechu – zjawisko idealne przy wysokich temperaturach.
Kiedy dojdziecie na miejsce, Waszym oczom ukaże się sporych rozmiarów biały pawilon, będący przedsionkiem do wejścia wgłąb góry. Wewnątrz znajduje się kasa – UWAGA! wizytę należy umówić poprzez emaila lub telefonicznie! Z powodu ograniczeń pandemicznych wprowadzono zaostrzoną reglamentację wejść do 10 osób/wejście.
Wewnątrz pawilonu utworzono wystawę imitującą życie w jaskini trzech podstawowych jej lokatorów – niedźwiedzia jaskiniowego, hieny jaskiniowej oraz lwa jaskiniowego. Ich realistyczne modele odtworzono w naturalnych rozmiarach, przez co możecie porównać własny wzrost do stojącego obok 3 metrowego misia! Ja nawet porównałem dłoń z jego łapą i oświadczam, że nie podałbym mu ręki na powitanie… .
Ciekawą ekspozycją jest szklana gablota z kompletnym szkieletem niedźwiedzia jaskiniowego. Przyglądając mu się miałem przed oczyma scenę, w której ożywa szkielet dinozaura w filmie Noc w Muzeum!.
Poza wystawą mieszkańców jaskini, możecie skorzystać z innej atrakcji w postaci salki kinowej, w której odbywają się projekcje filmu dokumentalnego o jaskini. Nad całym wnętrzem pawilonu góruje lokal gastronomiczny z przekąskami i napojami.
wchodzimy do jaskini
W czasie pandemii do środka może wejść jednorazowo grupa do 10 osób, wyłącznie pod przewodnictwem licencjonowanego przewodnika. Każdy w obowiązkowej maseczce oczekuje przed drzwiami będącymi śluzą chroniącą wnętrze jaskini przed zewnętrznymi wpływami. Wejście do środka wywołuje w nas dreszczyk emocji i sporą dawkę podniecającej przygody. Wydrążony korytarz i pierwsze schody wprowadzają w nastrój i atmosferę jak z filmu o Indianie Jonesie! Czuć dużą wilgoć, a krople wody opadające z góry spływają leniwie po naszych twarzach i ubraniu. Wewnątrz panuje stała temperatura jedynie kilku stopni Celsjusza, więc zabierzcie ze sobą dodatkowe odzienie, bo po kilkunastu minutach będzie Wam po prostu zimno – nawet w upalne dni.
Wnętrze jaskini jest nastrojowo oświetlone pobudzając dodatkowo nasze zmysły. Taki spektakl świetlny bardzo uatrakcyjnia trasę zwiedzania i pozwala zwiedzającym dostrzec więcej szczegółów na skalnych ścianach.
Przewodnik pokazuje nam głęboką na kilkadziesiąt metrów szczelinę i opowiada o poprowadzonej w niej trasie ekstremalnej dla wspinaczy i grotołazów. Przyznam, że oglądanie tych czeluści może przyprawić o zawrót głowy! Do odważnych jednak świat należy! – to raptem 12 metrów w dół i jesteś na dolnym poziomie jaskini! Nasze zwiedzanie nie obejmowało trasy ekstremalnej i dlatego udaliśmy się na dalszą eksplorację trasą klasyczną.
Przy dźwięku kapiącej wody schodzimy do najniżej osadzonej salki, w której znaleziono kompletną czaszkę lwa jaskiniowego. W ciekawy sposób odwzorowano tu jego legowisko, w którym ustawiono model sierściucha wyglądający na prawie jak żywy. Leżące wokół kości to odnalezione w jaskini szczątki zwierząt jeszcze z okresu zlodowaceń.
Kolejne miejsce na trasie zwiedzania to komnata ze szkieletem niedźwiedzia jaskiniowego. Jego spory rozmiar świadczy o potędze tego ssaka w dawnym świecie zwierząt. Był dużo większy od współczesnego Gryzli, a mierząc tym kryterium potrzebował sporej przestrzeni do założenia legowiska, co może świadczyć o wielkości zamieszkiwanej dawniej jaskini. Współczesne misie również korzystają z jaskiniowych sypialni – np.: w Tatrach, w których zapadają w zimowy sen. W nich też wychowują swoje potomstwo, dlatego jaskiniowe gawry są nieodłącznym elementem niedźwiedziego życia.
skąd się wzięła nazwa „Jaskinia Niedźwiedzia”?
Otóż największy odsetek odnalezionych w jaskini kości zwierzęcych należy właśnie do niedźwiedzi jaskiniowych. Z tego powodu jaskinia otrzymała nazwę „Jaskini Niedźwiedzia”. Poza szczątkami niedźwiedzia odnaleziono także pozostałości kostne lwa jaskiniowego, hieny, nietoperza oraz mieszkańców lasu takich jak sarna, lis, kuna itp. Zapewne te ostatnie padły ofiarą jaskiniowych drapieżników i po upolowaniu zostały zaciągnięte do pieczary, w której w formie kostnej zachowały się do dzisiaj.
Dalej przechodzimy wykutym ręką człowieka marmurowym korytarzem nazwanym „białą Marianną” od imienia dawnej właścicielki tych terenów – Marianny Orańskiej – królewny niderlandzkiej zamieszkałej w pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim. Przewodnik zażartował nawet, że na wzór zachowania turystów odwiedzających kopalnię soli w Wieliczce, można w tym miejscu polizać marmurową, bialutką ścianę.
Po przejściu „marmurowego” korytarza wkraczamy do innego oblicza jaskini. Tutaj zaczyna się część naciekowa i pojawiają się epickie stalaktyty oraz stalagmity. Przewodnik pokazuje nam nacieki, które przyjęły różnorakie ciekawe kształty zwierząt i takie jakie podpowie nam nasza wyobraźnia.
Spacer pośród epickich nacieków podświetlonych kolorami tęczy zachwyca każdego i wywołuje tylko odgłosy w stylu wow! och! ach! ależ to piękne! Zobaczcie na poniższym zdjęciu jak prezentuje się jaskinia podświetlona na zielono – czyż nie jest fantastyczna? A może przypomina podziemne miasto obślizgłych stworków polujących na zagubionych turystów? Ruszcie wyobraźnię i przenieście się do stworzonego przez nią świata magii. Pozytywnych bodźców na pewno Wam nie zabraknie – wystarczy rozejrzeć się dookoła.
Z czym kojarzą Wam się poniższe formy? Z meduzami? A może z Davym Jonesem z filmu Piraci z Karaibów? Jedno jest pewne – jaskinia niedźwiedzia w Kletnie pozwala na maksymalne uruchomienie własnej wyobraźni i przeniesienia się do tajemniczego świata podziemnego życia!
czy warto przyjechać jaskini niedźwiedzia?
Bez dwóch zdań! rekomendujemy to miejsce i zamieszczamy na mapie „must see” atrakcji Dolnego Śląska. Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie to punt obowiązkowy dla wszystkich rządnych przygód oraz miłośników osobliwej przyrody i historii naturalnej świata. Ta wyprawa wgłąb linii czasu przeznaczona jest dla całej rodziny bez względu na wiek. Ba! to jedyna w Polsce podziemna jaskinia dostosowana dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim!
Na koniec wyjaśnimy o co chodzi w tytule naszego reportażu, w którym zadaliśmy pytanie czy mały nietoperz może wygryźć wielkiego niedźwiedzia? Otóż może! i tak właśnie się stało. Epoka lodowcowa wykosiła monstrualne stworzenia żyjące na ziemi, a mały nietoperz przetrwał i obecnie zajmuje lokum należące dawniej do niedźwiedzi, lwów czy hien. To taka mała ironia losu… .
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)