Skąd właściwie wziął się papier? Kto go stworzył i jak wyrabiał? Jaka była jego geneza? Statystycznie większość pytanych ludzi odpowie, że papier bierze się z drewna. I jest to prawda. Jednak jego „produkcja” sięga po inne, bardziej ekologiczne surowce, które już od dawien dawna były wykorzystywane do wyrobu drogocennego papieru.
Jednym z eko-składników do wyrobu papieru jest właśnie kupa słonia! A dlaczego? Bo słonie są zwierzętami roślinożernymi, a ich organizm nie do końca trawi zjedzoną roślinność i celulozę, która jest składową większości roślin. Do jej trawienia potrzebny jest specjalny enzym w żołądku. Ludzie go nie posiadają, jednakże celuloza ma dla nas znaczenie dietetyczne. Bogatym źródłem celulozy są zielone warzywa. Taki enzym występuje w żołądkach zwierząt mielących na co dzień swoimi jęzorami – np. krówki.
Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju nawiązało współpracę z wrocławskim ZOO, w zakresie odbioru od nich odpowiedniej ilości słoniowej kupy! Z przywiezionej kupki wyrabiany jest wyjątkowo ekologiczny papier, doskonale nadający się do wykorzystania przy wyjątkowych okazjach – np. zaproszenia ślubne, dyplomy czy papeterie. Każdy arkusz takiego papieru ma unikatową strukturę oraz kształt.
Jak właściwie wygląda proces przemiany kupy w arkusz papieru?
1. słonik dostaje jeść – zieleninę bogatą w celulozę – i potem robi kupkę;
2. zrobioną kupkę zbiera się do skrzyni – dorosły słoń może zrobić w ciągu dnia kupy ważące nawet kilkadziesiąt kilogramów!;
3. odchody wrzucane są na sito i poddane zostają płukaniu;
4. następnie przez około 5 godzin przechodzą proces gotowania z dodatkiem sody kaustycznej;
5. w prymitywnej mieszarce dokonuje się rozdrobnienia włókien;
6. dolewa się barwnik + aromat nadający odpowiedni kolor i zapach naszemu papierowi;
7. w odpowiedniej rozmiarowo formie (w kształcie prostokąta) z siatką rozprowadza się równomiernie otrzymaną masę i pozostawia do wyschnięcia;
8. po wyschnięciu zdejmuje się z formy siatkę i wyjmuje otrzymany papier;
9. arkusze papieru trzeba jeszcze delikatnie oszlifować/wypiaskować w celu wyrównania powierzchni i efekt końcowy będzie satysfakcjonujący dla przyszłego odbiorcy.
Właściwie wynalezienie papieru stanowi kolejny etap w rozwoju naszej cywilizacji. Od rysowania poprzez mowę, pismo na druku kończąc. Człowiek od czasów opanowania sztuki tworzenia malunków na jaskiniowych ścianach, rozpoczął proces poszukiwania nowych materiałów pisarskich. W krainie Mezopotamii zaczęto wykorzystywać do prostych zapisków gliniane płytki.
W starożytnym Egipcie podstawowym materiałem na który nanoszono pismo obrazkowe był papirus. Skóra zwierzęca stała się surowcem dla powstania pergaminu. Do jego wytwarzania stosowano skóry cielęce, owcze i kozie, które nacierano popiołem po spaleniu drewna, następnie oczyszczano i naciągano. Po wyschnięciu był gotowy do obustronnego zapisu. Pergamin był zdecydowanie trwalszy od papirusu.
Papier czerpany uzyskuje się z mocno rozrzedzonej zawiesiny z włókien, powstałej w wielkiej kadzi. Zawiesinę nabiera się do formy z sitem, następnie potrząsa równomiernie, tak aby włókna osadziły się. Po okapaniu wody formę odkłada się do osuszenia. W dusznickiej papierni nadal stosuje się tę metodę do wytwarzania limitowanych serii papieru, z tym, że przed wysuszeniem wyciąga się mokry arkusz z formy i wkłada pod prasę. W końcowym etapie sprasowany papier poddaje się suszeniu i jest gotowy do użycia.
MŁYN PAPIERNICZY w Dusznikach Zdroju
Młyn Papierniczy w Dusznikach zdroju to unikatowy zabytek techniki w skali Polski. Dostępna dokumentacja wskazuje, że młyn istniał już w 1562 roku i w kolejnych stuleciach był rozbudowywany. W 1605 roku istniejący parter i przyziemie rozbudowano o trzykondygnacyjny strych do suszenia papieru i poszerzono zabudowę parteru.
Ówcześni właściciele młyna – Kretschmerowie – otrzymali od cesarza Rudolfa II Habsburga tytuł szlachecki oraz herb. Jakość dusznickiego papieru docenił także król Prus Fryderyk II, który nadał papiernikowi z kolejnego rodu właścicieli młyna – Hellerowi – dziedziczny tytuł nadwornego papiernika królewskiego. Papiernicy zaliczali się zatem do stanu szlacheckiego, a młyn pełnił również funkcję dworku (parter służył za część mieszkalno-administracyjną).
Wchodząc do wnętrza młyna przechodzi się po mostku zawieszonym nad rzeką (Bystrzyca Dusznicka) najpierw do oryginalnego w swej strukturze i zdobieniach pawilonu wejściowego, następnie do pomieszczeń na 2-kondygnacji młyna. Pawilon wyglądem przypomina wieżyczkę strażniczą nakrytą kopułą w kształcie tatarskiego hełmu!. Na przełomie XVIII i XIX wieku pawilon zyskał elewację i piękne zdobienia w formie rozet i palmet nad każdym z sześciu symetrycznych okien.
Kolejne pomieszczenie dawnego młyna to ekspozycja, a właściwie opowieść o czasach, w których człowiek znał pismo, ale nie było jeszcze papieru. Wystawa prowadzi nas przez historię materiałów papierniczych oraz technologii wykorzystywanych przez ludzi na przestrzeni wieków.
HISTORIA PAPIERU na świecie
Historia papieru wiedzie do jakżeby inaczej – Chin! Chińczycy od zarania dziejów potrafią zaskakiwać świat swoimi wynalazkami! Szczególnie ten ostatni – współczesny nie należy do zbyt udanych… . W roku 105 n.e. wysoko postawiony urzędnik na dworze chińskiego cesarza – Caj Lun, szukał alternatywnego materiału pisarskiego do przestarzałej i nietrwałej wówczas deseczki (deszczułki). Eksperymentował on z sieciami rybackimi, jedwabiem, lnem i korą drzew, aż udało mu się osiągnąć metodę wytwarzania papieru czerpanego. Wówczas taki papier był na wagę złota i cesarz wynagrodził sycie swego nadwornego wynalazcę.
Chiński wynalazek trafił następnie do pobliskich sąsiadów – Korei i Japonii. Koreańczycy po raz pierwszy w historii zabarwili wytwarzany przez siebie papier, co stanowiło kolejny krok naprzód w rozwoju papiernictwa. W 751 roku n.e. w trakcie wojny arabsko-chińskiej nad rzeką Tałas, w ręce muzułmańskich wojowników wpadli chińscy jeńcy trudniący się wytwarzaniem papieru.
Do Europy ten drogocenny wynalazek trafił w XII wieku właśnie za sprawą Arabów, którzy w tamtym czasie rezydowali na obszarze dzisiejszej Hiszpanii i Portugalii – aż do pasma Pirenejów.
Następnym krajem w Europie do którego trafiła technologia wyrobu papieru były Włochy, uznane za kolebkę europejskiego papiernictwa.
Włosi jako naród oświecony musieli coś ulepszyć i wymyślili sporą rewolucję w procesie rozdrabniania oraz mielenia lnianych i konopnych szmat. Zastosowali jako pierwsi stępę mechaniczną, którą napędzał wodny młyn. Stępa to najprościej tłumacząc rodzaj prymitywnego moździerza. Drugim rozwiązaniem była zamiana sita wykonanego z łodyżek roślinnych na metalowe z drucików. Takie rozwiązanie było o wiele trwalsze. Trzecią nowością było wprowadzenie znaku wodnego, utworzonego ze skręconych cienkich drucików. Znak wodny identyfikował papiernię, z której pochodził dany papier. Czwartym rozwiązaniem było udoskonalenie jakościowe procesu uszczelniania włókien papieru poprzez nasączanie roztworem papki pozyskanej z racic i skór baranich. Substancja wnikała pomiędzy włókna papieru tworząc jednolitą konsystencję. Ten zabieg powodował, że nanoszony na papier atrament nie rozlewał się i nie tworzył plam – czy jak ktoś woli kleksów. Raciczki odnaleziono w trakcie remontu w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju, co świadczy o wykorzystywaniu tej „technologii” w procesie wytwarzania papieru.
Rok 1450 przynosi rewolucyjne rozwiązanie zastosowania ruchomej czcionki w druku. Jan Gutenberg zrewolucjonizował cały świat kultury. Przypomnę, że mnichowi – skrybie, przepisanie jednej księgi zabierało nawet pół życia, więc była dostępna tylko dla najbogatszych! W drukarni Gutenberga wydruk jednej strony trwał tylko 3 dni! (moczenie papieru, druk, suszenie) i dzięki temu druki stały bardziej dostępne dla ludzi.
W XVII wieku Holenderscy papiernicy skonstruowali przełomowe w papiernictwie urządzenie o nazwie jakżeby innej – „holendra”. Maszyna ta służyła do mielenia szmat na masę papierniczą, zwiększając 8-krotnie wydajność!
Kolejnym hitem na „papierowym” rynku było odkrycie – przez urodzonego w 1683 roku francuza René Antoine Ferchault de Réaumura – wykorzystania drewna do pozyskiwania masy włóknistej! Na ten genialny wówczas pomysł wpadł za sprawą prowadzonych przez niego obserwacji budowniczych pszczół.
Kolejnym z pomysłowych francuzów okazał się były żołnierz i inżynier mechanik Francuz Louis Nicolas Robert. Po zakończonej służbie wojskowej rozpoczął pracę w jednej z paryskich drukarni, w której wytwarzano „ręcznie” papier walutowy dla Ministerstwa Finansów. Problemem była przestarzała metoda wyrobu i postawa robotników – idąca nie zawsze w parze z tempem produkcji… . Motywacją Francuza stała się chęć zautomatyzowania linii produkcyjnej papieru. Robert wynalazł maszynę, która posiadała pas z ruchomym sitem, który przyjmował ciągły przepływ masy papierniczej i dostarczał nieprzerwany arkusz mokrego papieru do pary ściśniętych rolek. Swój wynalazek opatentował w 1799 roku.
Zmechanizowanie procesu wytwarzania papieru doprowadziło do powolnego upadku tradycyjnych papierni. Obecnie dzięki takiemu miejscu jak Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju, możemy cofnąć się w czasie i namacalnie spróbować zaczerpnąć własny arkusz papieru.
KRÓTKA HISTORIA PAPIERNICTWA NA ZIEMIACH POLSKICH
W Polsce piękne rzemiosło rękopisów zapoczątkowali w 1325 roku nuncjusze papiescy, łącznicy papieża z polskim dworem Władysława Łokietka, następnie jego syna Kazimierza Wielkiego. Każda wówczas księga była żmudnie przepisywana przez duchownych, osiadłych głównie w klasztorach. Taki proces trwał bardzo długo, dlatego też nieliczne egzemplarze ksiąg były dostępne wyłącznie dla najbogatszych.
Technikę wyrobu papieru przywieźli do Polski najprawdopodobniej włoscy sukiennicy.
Rok 1491 był przełomowy dla polskiego papiernictwa. W Prądniku Czerwonym – obecnie dzielnica Krakowa – uruchomiono pierwszą w kraju papiernię. Manufakturkę umiejscowiono na terenie Zakonu Św. Ducha. Od 1510 roku papiernia stała się własnością Jana Hellera. Wśród jego zasług wymienić należy druk „Bogurodzicy”, „Historię umęczenia pana naszego – Jezusa” (1508r.) oraz „Marcina Miechowity traktat o obojgu Sarmacjach”- jedna z najbardziej pożądanych książek w ówczesnej Europie.
Najdłużej działająca polską fabryką papieru była papiernia w Jeziornej, powstała na bazie młyna do zbóż. Czerpalnię założył wiedeński aktor, człowiek pełen inicjatyw, baron – Józef Kurtz – w 1774 roku. Kurtz na początku działalności papierniczej zwrócił się na piśmie z prośbą o wsparcie do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Oczekiwał od monarchy wkładu finansowego, argumentując go wzrostem zapotrzebowania na papier, brakiem jakiejkolwiek papierni w okolicy Warszawy, dostępnością szmat z dużego miasta oraz miejscami pracy dla lokalnych „szmaciarzy”. Naciskał na ustanowienie jego papierni rangą „uprzywilejowaną królewską”. Król przystał na prośbę i tym samym stał się współwłaścicielem fabryki. Papier z Jeziornej posłużył do zapisków Sejmu Czteroletniego, utrwalił treść Konstytucji 3-go Maja, a w trakcie insurekcji kościuszkowskiej rząd powstańczy wyemitował „bilety skarbowe” – pierwsze polskie banknoty papierowe.
Obecnie z części zabudowań stworzono galerię handlową nawiązującą do historii miejsca, jednakże pozostałe obiekty destrukcyjnie popadają w ruinę….
Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na papier i coraz większego przyrostu papierni w Polsce, należało wprowadzić zasady wytwarzania dla tego bardzo ważnego rzemiosła. Wprowadził je w 1546 roku król Polski – Zygmunt Stary.
MŁYN PAPIERNICZY w Dusznikach Zdroju
Budynek suszarni papieru widoczny na zdjęciu to końcowy efekt jej rozbudowy. Unowocześnienie wyrobu papieru wymusiło powiększenie niewystarczającej powierzchni do suszenia wyrobów. Rozbudowa nastąpiła w 1737 roku, po zainstalowaniu w młynie holendra, który zwiększył znacząco wydajność produkcji papieru.
Suszarnia robi wrażenie swoim gabarytem oraz wyglądem. Na pierwszy rzut oka wydaje się jakby była w całości pokryta smarem do podkładów kolejowych! Architektoniczny zachwyt nadają trzy równoległe linie wywietrzników pokrytych stromym dachem.
Jedno z pomieszczeń zawiera unikatową galerię poświęconą sztuce papieru. Wystawione tu prace zaskakują formą, pomysłem i wykonaniem. Gra kolorów oczarowuje, tak samo sposób wyeksponowania prac. Szkło z papierem harmonijnie tworzą całość ekspozycji. Gra światłem dodatkowo potęguje doznania wizualne i przenosi nasz umysł w wyjątkowy zakątek estetyki wizualnej. Sztuka papieru jest tworem współczesnym – powstała w latach 60-tych naszego stulecia.
„Sala pieniądza” jest najwyżej położona w muzeum. Jest bardzo multimedialna i nowocześnie zbudowana. Wzbudza bardzo pozytywne wrażenia. Częścią tej wystawy są oryginalne, pierwsze polskie banknoty emitowane od 1794 roku – czasów Insurekcji Kościuszkowskiej. Były one drukowane na papierze czerpalnym, w limitowanej ilości. Dziś stanowią swoisty rarytas kolekcjonerski. Wchodząc do sali, zaraz po lewej stronie znajdują się urządzenia do badania zabezpieczeń współczesnych banknotów, m.in. mikroskopem do oglądania mikrodruków oraz lampami ze światłem UV i podczerwienią. Fajną rozrywką jest zbadanie swoich banknotów z portfela – oby tylko nie okazało się, że to fałszywki!
W formie interakcji przygotowano stanowisko do użycia pionierskiego zabezpieczenia banknotów w postaci metalowej pieczęci do odbicia na tekturowej kartce.
Zwiedzając wystawę pieniądza spróbujcie swoich sił w charakterze włamywacza. Waszym zadaniem będzie włam do wielgachnego sejfu, w którym zdeponowana jest spora gotówka i inne kosztowności muzeum. Jeśli powiedzie Wam się akcja to ukryte w sejfie skarby należą do Was!
Wystawa pieniądza poświęcona jest w dużej mierze rozwojowi polskiej waluty. Jej najstarszym świadectwem istnienia jest pierwsza złotówka koronna Jana Kazimierza, wybita w mennicy krakowskiej w 1664 roku. Kolejnym unikatem jest banknot 500 złotowy emitowany w czasach insurekcji Kościuszkowskiej.
Jest on także składową kolekcji wszystkich banknotów o nominale 500 złotowym w Polsce. Warto też wspomnieć o kolekcji banknotów z okresu międzywojennego – w 1919 roku uchwalono ustawę o wprowadzeniu do obiegu na obszarze II Rzeczypospolitej polskiego złotego oraz kolekcji banknotów z PRLu.
Jaka będzie przyszłość pieniądza? Na to pytanie odpowiedź nadeszła już dawno. Systemy płatności elektronicznych stają się naszą przyszłością, wypierając powoli płacenie gotówką. Karty płatnicze, kredytowe, zbliżeniowe kartą lub telefonem, breloczki Paypass to dzisiejsza rzeczywistość. Pieniądz w tradycyjnej postaci oczywiście nadal funkcjonuje, ale jest modyfikowany. Przykładem tego jest polimerowy pieniądz w Rumunii.
A jutro? Płacenie odciskiem palca, skanem siatkówki, biometryczne? Pewnie tak, dlatego zachowanie pamięci o historii polskiej waluty jest tak ważne dla przyszłych pokoleń.
Pomieszczenia mieszkalne pełniły także funkcję reprezentacyjną. Właściciele młyna przyjmowali tutaj gości, handlowców oraz podpisywali różnorakie dokumenty. Często zdarza się, że przez czysty przypadek dochodzi do fascynujących odkryć. Tak też było w przypadku odkrycia kilkusetletnich malowideł – polichromii ściennych. Rok 1969. Na pierwszej kondygnacji budynku młyna, pod łuszczącą się od starości farbą, dostrzeżono piękne malowidła. Przedstawiają one sceny z życia właścicieli papierni. Najstarsze jest pomieszczenie z ozdobną kopułą, które datuje się na XVII wiek. Przyznam szczerze, że wykonane polichromie robią bajeczne wrażenie!.
Najbardziej znane malowidło znajduje się w sali „Józefa” i zawiera biblijną scenę kuszenia Józefa przez żonę Putyfara. Scena „łóżkowa” to alegoria do życia właściciela papierni Józefa Ossendorfa (1772-1779). Podobnie jak biblijny, papierniczy Józef został także wygnany przez braci z rodzinnego domu. Dalsze losy pokrywają się z pierwowzorem z czasów Jezusa. Jako cnotliwy człowiek poślubia córkę właściciela papierni i staje się kolejnym zarządcą młyna. Nie uległ pokusom Egipcjanki. Przypuszczalnie był fundatorem malowideł.
Unikatem w skali europejskiej jest fakt, że obiekt przemysłowy zawierał naścienne malowidło o przesłaniu religijnym! Świadczy to o tym, że aktualne gusta można przełamywać i wprowadzać swoje zależne tylko od nas samych.
W okresie świątecznym muzeum zawierało wystawę poświęconą ozdobom choinkowym z papieru i ich genezę. Bombki i zwyczaj dekorowania zielonych drzewek w czasie Świąt Bożego Narodzenia, trafiły do Polski z Niemiec na początku XIX wieku. W Polsce wszystkie ozdoby wykonywano ręcznie z papieru i bibuły. Pamiętam jak w latach ’80-tych na zajęciach szkolnych ZTP, kleiliśmy długaśne łańcuszki wykonane z kolorowego papieru.
Poznaj fascynujący zamek śląskich legend: Samochodem na wakacje.pl – ZAMEK LEGEND ŚLĄSKICH – średniowieczny disneyland czy miejsce pełne baśniowej magii?
W 2011 roku młyn papierniczy w Dusznikach Zdroju uzyskał status Pomnika Historii, dzięki czemu zalicza się do najcenniejszych dla kultury narodowej obiektów! W 2016 roku Komitet d/s Światowego Dziedzictwa w Polsce podjął uchwałę rekomendującą Ministerstwu Kultury zgłoszenie papierni do wpisu na listę obiektów UNESCO.
Materiały źródłowe pochodzą ze strony int. Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju
Zobacz także: Samochodem na wakacje.pl | Tajemnice wałbrzyskiego zamku oraz Samochodem na wakacje.pl | Rezydencja Michaela Jacksona i zaginione skarby!
Najlepsze książki podróżnicze na wyciągnięcie ręki z myszką! Sprawdź jakie są mamy dla Ciebie promocje!
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)