Kamienna Góra (niem. Landeshut), podobnie jak pobliski Wałbrzych, wyszła z wojennej zawieruchy praktycznie bez szwanku. Ten stan rzeczy zawdzięcza wyjątkowej jak na tamte czasy lokalizacji, na terenach niedostępnych dla alianckich bombowców. Okoliczne góry i gęste lasy pozwalały na zamaskowanie wszelkich obiektów o znaczeniu militarnym.
Zaginione laboratorium Hitlera i projekt „wunderwaffe” Arado
W drugiej połowie 1943 roku alianci prowadzili zmasowane naloty na cele wojskowe i przemysłowe III Rzeszy. Zniszczenia były tak poważne, że Niemcy zaczęli rozglądać się za nową lokalizacją dla najważniejszych przedsięwzięć. Braki czasowe i finansowe zmusiły hitlerowców do szukania gotowych obiektów, które nadawały się do zaadoptowania na cele produkcyjne. O budowaniu nowych fabryk nie było mowy.
W górach sowich prowadzono wówczas zaawansowane prace nad projektem „Riese”, a więc należało znaleźć podobną miejscówkę w niedalekiej okolicy.
Kamienna Góra położona pomiędzy wzgórzami posiadała bardzo istotny atut, a mianowicie zakłady produkcyjne, które pasowały do koncepcji decydentów. W kwietniu 1943 roku do Kamiennej Góry fatygował się osobiście naczelnik okręgu Dolnego Śląska – Karl Hanke, który wspólnie z berlińską delegacją z inspekcji zbrojeniowej wizytowali miejscowe fabryki włókiennicze.
W wyborze miejsca pojawia się jeszcze jedna postać – urodzony w Jeleniej Górze – Walter Blume. Był on profesorem – inżynierem oraz asem lotnictwa niemieckiego w czasie I wojny światowej. Od połowy lat 20-tych pracował w zakładach konstrukcyjnych i produkcyjnych Arado Flugzeugwerke GmbH w Niemczech. Będąc znakomitym i wybitnym fachowcem, Blume awansował w 1932 roku na naczelnego inżyniera Arado. Kamienna Góra była zatem znana naukowcowi (Jelenia Góra oddalona jest o trzydzieści kilka kilometrów) i mógł on optować za przenosinami zakładów w ten rejon.
Na potrzeby Arado w Kamiennej Górze przeznaczono działające zakłady włókiennicze przy ulicy Lubawskiej.Początek roku 1944 to czas w którym ruszyły intensywne przenosiny biur projektowych i konstrukcyjnych Arado z Brandenburgii. Z wyczytanych informacji wynikać może fakt rozpoczęcia działalności pierwszych biur w Kamiennej Górze pod koniec 1943 roku.
Wraz z przenosinami rozpoczęto prace budowlane, związane z drążeniem podziemnych tuneli i hal pod górą Parkową w centrum miasta. Drążony system korytarzy miał na celu zapewnienie bezpiecznego miejsca pracownikom biurowym i pozwolić na nieprzerwane prace konstrukcyjno – projektowe w trakcie ewentualnych nalotów wroga. Sieć tuneli była połączona z zakładami, tak aby pracownicy mogli w krótkim czasie znaleźć się w bezpiecznym schronieniu.
Dzisiejsze sztolnie Arado to zaledwie 600m wydrążonych tuneli. Pytanie co się stało z pozostałą siecią korytarzy i hal? Czy ktoś je wysadził, czy może tylko zakamuflował?Ta zagadka czeka na swojego odkrywcę.
Tonący brzytwy się chwyta… jak Hitler potrzebował „cudowną broń”
Porażki niemieckich żołnierzy na froncie, spowodowały ogromny nacisk hitlerowskiej władzy na budowę niekonwencjonalnej broni, nawet takiej, której projekt był na granicy sci fiction… . Bez wątpienia biura projektowo-konstrukcyjne Arado Flugzeugwerke GmbH należały do ścisłej czołówki w opracowywaniu nazistowskiej technologii wojskowej.
Z pewnością w Kamiennej Górze prowadzono prace rozwojowe nad pierwszym produkowanym seryjnie samolocie odrzutowym Arado 234 Blitz, który zdołał wznieść się w powietrze. Dzięki tym rozwiązaniom, możemy współcześnie korzystać z zaawansowanej techniki lotniczej. Po wojnie wyniki badań przejęli i wykorzystali Amerykanie oraz Rosjanie. Oba kraje wywiozły do siebie naukowców i dokumentację techniczną. Oddziały czerwonoarmistów, dodatkowo demontowali całe linie produkcyjne i wraz z ocalałymi prototypami wywozili wgłąb ZSRR. Dodam, że w Kamiennej Górze nie odbywała się produkcja ani montaż samolotów. Niemcy tylko projektowali i konstruowali modele samolotów. Podziemia Arado miały zastąpić biura na wypadek wystąpienia niebezpieczeństwa ze strony aliantów.
Bez wątpienia ambitnym planem projektowo – konstrukcyjnym był pierwszy odrzutowy bombowiec Arado 555 – tzw. „latające skrzydło”, który na jednym zbiorniku miał dolecieć do Nowego Jorku, zrzucić ładunek i wrócić do Rzeszy!. Hitler miał hopla na tym punkcie.Wśród eksponatów kamiennogórskich podziemi znajduje się model takiego właśnie samolotu. Odwiedzając to miejsce przyjrzyjcie mu się uważnie. Robi skubaniec wrażenie!.
Projekt Arado – jak możemy zwiedzić?
Opcji zwiedzania obiektu jest kilka. Najpopularniejszy scenariusz to wcielenie się w rolę szpiega mającego za zadanie wykonać dokumentację fotograficzną z wnętrza podziemi. Po wykupieniu biletu zaczynamy naszą szpiegowską przygodę od apelu pod metalowymi drzwiami. Po chwili z metalicznym dźwiękiem otwierają się wrota do tajnego obiektu. Naszym oczom ukazuje się postać w niebieskim pasiaku z naszytą na piersi literą „P”, oznaczającą polskiego pracownika przymusowego!.
Człowiek ten podał się za agenta wywiadu i przekazał nam szczegóły misji do wykonania. Każdy otrzymał przepustkę uprawniającą do wejścia. Mijając próg sztolni czujemy chłód i wilgoć. Czuć powiew lekkiej grozy. Wewnątrz panuje stała temperatura przez cały rok, dlatego lepiej zabrać ze sobą coś cieplejszego do ubrania. Wchodzimy bardzo dyskretnie i po cichaczu obserwujemy betonową strażnicę, która kończy bieg pierwszego tunelu.
W czasach wojennych mało kto miałby szansę podejść do wartowni nie zauważony, a po drugie w małym okienku obserwacyjnym zamocowany był karabin maszynowy. Seria pocisków skutecznie uniemożliwiłaby dostanie się wgłąb kompleksu… . Nam się jednak udało i w całym komplecie schowaliśmy się pod okienkiem wartowni. Zaglądamy dyskretnie do środka. Wewnątrz leży na stole pijany w sztorc wartownik. Obok niego leży przewrócona butelka po wódce. Mamy szczęście i ruszamy dalej realizować przydzielone zadanie.Panującą atmosferę dopełniają kolorowe światła, nadając obiektowi II-wojenną tajemniczość.
Musimy być bardzo uważni, gdyż po korytarzach kręcą się pracownicy Arado i SS-mani. Po drodze mijamy ogromny model „latającego skrzydła”, model rakiety V1 i V2, zgrabione dzieła sztuki i działo z Messerschmitta. Dookoła znajduje się sporo drewnianych skrzyń z bronią i amunicją.Część naszej grupy wpada jednak w ręce wroga i zostają aresztowani! My wykonawszy zadanie ukrywamy się w pomieszczeniu ze starymi, czarno-białymi fotografiami, maszyną do pisania i maszyną szyfrującą Enigma.
Przy jej użyciu składamy meldunek o wykonaniu zadania i przeglądamy stare, czarno-białe fotografie.Teraz uwaga! Fotografie znaleziono w listach, które wysyłał do swojej żony Ferdinand KLOSS! – inżynier i oficer pracujący dla Arado. Ta niesamowita historia jeszcze mocniej podsyciła nasz eksploracyjny umysł. Ciekawe, czy ten Kloss był także agentem wywiadu?
Pamięć o ofiarach – więźniach i robotnikach przymusowych
Pamiętajmy wszyscy, że takie obiekty jak Arado zostały wydrążone przy użyciu ludzkich rąk i niewolniczej pracy! O tym fakcie nie można nigdy zapomnieć. Początkowo pracowali tu robotnicy przymusowi, którzy później zostali zastąpieni więźniami ze stworzonego w 1944 roku podobozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Pracowali oni po kilkanaście godzin dziennie, w strasznych i nieludzkich warunkach, bez picia i jedzenia (śmiertelne racje żywnościowe!). Ludzie umierali wewnątrz, wycieńczeni głodem i nadludzkim wysiłkiem… . Ich duchy krążą dziś po korytarzach, pilnując aby nikt nie zapomniał ich losu i aby nikt nie odważył się powtórzyć takich zbrodni na ludzkości!. Pamiętajcie o tym!.
To nie wszystko
Projekt Arado to nie tylko podziemia, ale i muzeum pod gołym niebem na Górze Parkowej. Znajduje się tu broń i pojazdy z okresu II wojny światowej.Kamienna Góra to także miejsce dla bardzo ważnej dla przemysłu zbrojeniowego fabryki łożysk tocznych oraz Ruskiego Lasu – Antonówki, w której znajdowała się wielka fabryka amunicji.Szukając odpowiedzi na zadane pytanie w tytule tego reportażu, uważamy, że bardzo realnym jest fakt uczestniczenia „aradowskich” naukowców w projektach dotyczących latających spodków – wspaniałej broni Hitlera -„Wunderwaffe”.
Do zobaczenia na odkrywanych ścieżkach wojennych tajemnic!
Przeczytaj także: Samochodem na wakacje.pl – Podziemny kompleks „Osówka” oraz Samochodem na wakacje.pl – Góry Sowie – po jaką cholerę to Stalinowi?
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)