Nasz sen o Albanii w końcu się ziścił. Ten górzysty kraj położony na Półwyspie Bałkańskim przez ostatnie dekady do lat 90. pozostawał zamknięty i wyizolowany na arenie międzynarodowej. W twierdzy Albania rządził tylko jeden władca — „Towarzysz Komendant” — Enver Hodża. W głowach mieszkańców tylko on mógł zapewnić im bezpieczeństwo, byt oraz jedność i trwałość ojczyzny. Dyktator tak bardzo pokochał swój kraj, że chciał go mieć tylko dla siebie… .
Po latach koszmaru pod rządami komunistów, w końcu nastały czasy wolności, a kraj otworzył się na turystów z całego świata. W latach dyktatury Hodży było to nie do pomyślenia. Współczesna Albania to wyjątkowy kraj o górzystym charakterze, dwóch morzach — Jońskim i Adriatyku, wspaniałych zabytkach oraz przemiłych ludziach. Dzikość natury, historia reżimu, rozwój i kształtowanie infrastruktury turystycznej oraz otwarcie na turystów z całego świata, powodują, że kraj ten stał się bardzo popularnym kierunkiem na wakacje. Dlatego warto wybrać się już teraz i zobaczyć jej piękno nim zostanie zalana masową turystyką.
do Sarandy w Albanii przez Korfu
W poniższym materiale pokażemy wam jak w łatwy sposób dostać się na grecką wyspę Korfu, a dalej do kurortu Saranda w Albanii. Realizując plan podróży wybraliśmy na środek transportu budżetową linię lotniczą Wizzair i zabukowaliśmy lot z portu lotniczego w Pyrzowicach. Akurat linia ta lata na tej trasie w czwartki oraz niedziele.
Znajdź tani parking przy lotnisku lecąc na wakacje!
Wylot zaplanowany był na godzinę szóstą rano, więc procedury odprawowe rozpoczęły się o czwartej czasu polskiego. Ważny zapamiętania jest fakt przesunięcia w Grecji godziny do przodu. Tak więc lądując na Korfu o dziewiątej rano, przestawiamy zegarki na dziesiątą. Albania ma tę samą strefę czasową co Polska, więc znowu musimy przestawić zegarki o godzinę do tyłu! Wypływając wodolotem z Korfu o 11:45 (rejs trwa około 30 minut) do Sarandy przypłyniecie o 11:15.
Tani nocleg na wakacje? Gdzie spać, żeby zaoszczędzić?
Ważne dla użytkowników telefonów komórkowych! Bliskość Albanii z Korfu powoduje, że często nachodzą na siebie zasięgi telefonii komórkowej. Będąc na Korfu, rozmawiamy na tych samych warunkach, co w Polsce, jednak Albania nie jest jeszcze członkiem UE i jej sieci działają na własnych zasadach, czego efektem są wysokie ceny za połączenia. Będąc w Sarandzie udawało nam się „złapać” grecką sieć i wówczas mogliśmy dłużej porozmawiać przez telefon. Gorzej wygląda sytuacja, kiedy będąc na Korfu, telefon włączy się w albańską sieć! Wówczas dzwonienie może was trochę kosztować. Rozwiązaniem na tę sytuację jest ustawienie telefonu w tryb ręcznego wyboru sieci.
Lotnisko na Korfu jest bardzo spektakularnym portem lotniczym, ze względu na położenie pasa startowego i do lądowania na grobli otoczonej z obu stron morzem. Widok lądujących samolotów jest bardzo widowiskowy i zazwyczaj przez większość dnia obserwowany jest przez selfie-turystów.
Fotka z lądującym nad głową samolotem jest jedną ze sztandarowych atrakcji na Korfu. Ten widok przyprawia o gęsią skórkę, a huk i pęd powietrza jeszcze bardziej podkręcają tę atmosferę.
Lotnisko w Kerkyra na Korfu nie należy do zbyt dużych i okazałych. Prezentuje się bardziej jak port budzący się do życia w sezonie letnim.
Po odebraniu bagażu (jeśli nadawaliście jakiś) kierujemy się do wyjścia z lotniska. Tuż za rozsuwanymi drzwiami skręcamy w lewo i idziemy jakieś 100 metrów na pobliski przystanek autobusowy komunikacji miejskiej. Odjeżdżają z niego autobusy Blue Bus linia nr 15. Pod kątem skomunikowania wyspy, Korfu posiada dobrą sieć połączeń pomiędzy miejscowościami.
Bilet kupujemy u kierowcy, płacąc za jeden 1,70 euro. Na wybranych przystankach funkcjonują biletomaty, w których bilety są tańsze i kosztują 1,10 euro. Uwaga! Jadąc z Kerkyry do Benitses kupiliśmy właśnie taki bilet. U kierowcy okazało się, że mieliśmy kupić kolor „różowy” biletu i musieliśmy dopłacić kierowcy.
Autobus przejeżdża wzdłuż miasta Kerkyra — tak nazywają miasto stołeczne Korfu Grecy. Niebieska linia 15 obsługuje linię z lotniska przez dworzec PKS (Green Bus), miasto i jedzie do portu.
Dojeżdżając do danego przystanku „autobusowa lektorka” informuje pasażerów, jak się nazywa, ale szczerze powiedziawszy bardzo trudno ją zrozumieć i lepiej rozglądać się dookoła. Kiedy nie wiecie, gdzie wysiąść, poproście na wejściu kierowcę o pomoc i z reguły dojeżdżając, będzie głośno informować was o dotarciu na miejsce.
Przejazd autobusem z lotniska do portu trwa do 30 minut. W zależności od tego, ile macie czasu, możecie wysiąść na przystanku przy starym mieście: Mitropolitou Methodiou lub bliżej położony San Rocco Town i zakosztować piękna starówki.
Sprzęt niezbędny do podróżowania i na kemping
Zachęcamy do kulinarnej przerwy w jednej z licznie rozmieszczonych knajpek oraz restauracji. Zakosztujcie greckiej kuchni i syci ruszajcie na przystanek autobusowy lub spacerem wzdłuż portu — chociaż to trochę męcząca opcja, szczególnie idąc w upale.
Na obszarze portu znajdują się dwa przystanki autobusowe. Pierwszy jest tuż za bramą portową po prawej stronie — New Port, vis a vis budek z biletami. Nasz autobus dojechał właśnie w to miejsce. Na końcu portu działa niewielka knajpa z zimnymi napojami, do której się udaliśmy.
Niski budynek w stylu weneckim oddalony jest o jakieś pięć minut drogi od naszego przystanku, chyba że wasz autobus podjedzie na drugi przystanek Cruise Ships Port (Terminal).
Po odprawie paszportowo-bagażowej udajemy się na nabrzeże i idziemy w kierunku wodolotu. Do Sarandy możecie udać się na dwa sposoby: wodolotem lub promem. Rejs wodolotem jest ciut droższy i trwa około 30 minut (koszt około 25 euro).
Prom jest powolniejszy i tańszy — trwa około 1,25 godziny i kosztuje 22 euro, ale zabiera na pokład samochody i posiada taras widokowy, który zadowoli każde zmysły wspaniałymi widokami albańskiego nabrzeża oraz wyspy Korfu. No, chyba że waszą ucztę dla zmysłów zakłóci choroba morska.
W przypadku wodolotu obawialiśmy się ostrego bujania podczas rejsu, ale okazało się zupełnie niepotrzebne. Rejs przebiega gładko niczym jazda autokarem.
Po dopłynięciu do porciku w Sarandzie udajemy się do nowego Terminala, którym dość szybko i sprawnie przebiega odprawa paszportowa.
Witajcie w Albanii — kraju tysięcy mercedesów i setek tysięcy bunkrów!
Uwaga! Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do samodzielnej wyprawy do Albanii – sięgnij po wycieczkę z biura podróży. Ofertę wyjazdów do Albanii i Grecji znajdziesz na stronie Wakacje.pl
Masz pytania, komentarze? pisz śmiało, ale z klasą :-)